Wydaje mi się , że zadbałam o wystarczającą długość
rozdziału .
Mam nadzieję , że was nie zanudzi …
Jest to już trzeci rozdział oglądalność jest również coraz
większa , ale gorzej z komentarzami . Kochani ! CZYTASZ --à
SKOMENTUJ *.*
To dla mnie ogromnie ważne , takie komentarze motywują mnie
do pisania dalszych rozdziałów . Chętnie też przeczytam , czy macie jakieś
uwagi i zastrzeżenia .
A teraz już was nie zanudzam , tylko życzę miłego czytania
*.* PAMIĘTAJ !
* * *
Momentalnie czułam jak ktoś mnie do czegoś przyciska . Tym
czymś był Przemek … widziałam tylko jego kurtkę , bo tak mnie do siebie
przygniótł , że oddychać nie mogłam . Przecież ja byłam na ulicy i ten samochód
jak ja to tu ? Ocknęłam się i odsunęłam od niego . Tylko dzięki niemu nie wpadłam temu idiomowi
pod koła , widząc z jaką prędkością jedzie samochód szarpnął mnie za rękę do
tyłu .
-Oj młoda , młoda … ja to chyba nie raz ci jeszcze życie
uratuje – powiedział a ja bez słowa się do niego przytuliłam .-Wiesz , że gdyby nie ty to … - nie zdążyłam dokończyć .
-Cicho ! nawet nie kończ i nie myśl o tym . Ważne , że nic ci się nie stało . Idiota by cię potrącił – mówił zdenerwowany Przemek .
-Ale dzięki tobie tak się nie stało . To naprawdę jakie… - znowu nie pozwolono mi dokończyć , bo jakieś dziewczynki … co ja gadam jakieś nastolatki zaczęły się wydzierać Przemek i Przemek . W końcu podbiegły do niego i zaczęły skomleć o jakieś zdjęcia i autografy. Popatrzyłam na Przemka pytająco , po czym zdałam sobie sprawę , że to jest przecież Leszno , każdy go zna . A on stoi na ulicy przytulony do ‘ jakieś laski ‘ .Szybko się od niego odkleiłam i tylko poczułam wzrok tych wszystkich dziewczyn począwszy od twarzy aż przez całość . Poczułam się normalnie jak na rentgenie . Czułam się jakoś nie swojo i nie zastanawiając się krzyknęłam do chłopaka , żeby przygłuszyć te wszystkie dziewczyny .
-To ja cię może samego zostawię – krzyknęłam i już szłam , ale tym razem ostrożnie .
-Ale skarbie poczekaj za mną – usłyszałam tylko jego głos za sobą i momentalnie poczułam jak ktoś mnie szybko chwyta za dłoń . Uśmiechnęłam się do Przemka . Już po jego wypełznięciu z oblęgu tych fanek i faneczek było tylko i wyłącznie słychać chamskie teksty . Zaszliśmy za najbliższy róg i niemal równocześnie puściliśmy swoje dłonie .
-Mogę wiedzieć co ty odpierdalasz ? – zaczęłam się śmiać .
-No wybacz , ale musiałem . Inaczej bym tam stał godzinami i jeszcze bym przegapił twój taniec – uśmiechnął się .
-No jeszcze trochę i przegapisz , bo niewiele czasu zostało … więc się pośpiesz . A co do tego przed chwilą , to jak będę na jakich kol wiek portalach profilach czy gdziekolwiek i cokolwiek to cię zabiję i uduszę w jednym . – uśmiechnęłam się słodko .
-No nie mów , że ci się nie podobało – zaśmiał się Przemo .
-No wyobraź sobie , że nie – pokazałam mu język .
-Wyczuwam uprzedzenie do chłopaków – znowu zaczął dziwnie ruszać brwiami .
-Aż tak to czuć ? – zaśmiałam się .
-Złe wspomnienia ? – spytał podejrzliwie .
-Złe wspomnienia , uprzedzenie do chłopaków , do jakich kol wiek związków i idiotów … ale nie ważne . – powiedziałam na jednym oddechu .
-Czemu masz takie nastawienie ? – spytał otwierając mi drzwi budynku .
-Może kiedyś się dowiesz … - powiedziałam wchodząc .
-No Paula ! mi możesz powiedzieć – spojrzał na mnie , a ja ani słowem się nie odezwałam …
Poszłam się zgłosić do recepcji i odebrać swój numer w kolejce . Uzupełniłam formularz , oddałam i odeszłam .
-Poczekaj tu ja idę się przebrać do garderoby za dwadzieścia minut jest moja kolej – powiedziałam i poklepałam go po ramieniu .
Już przechodząc widziałam dużo ludzi na widowni i uczestników castingu . Przebrałam się , poprawiłam mojego koka i wróciłam do Przemka .
-Nie myśl tak , bo cię tu zgwałcą jeszcze – podeszłam do chłopka od tyłu i zaczęłam się śmiać .
-No patrzcie jaka mądra ! – również się zaśmiał .
-Jak zawsze – dodałam ze śmiechem .
-Wyglądasz tak jakoś inaczej . … Ale fajnie tak wyglądasz ! – podsumował przyglądając mi się .
-Dziękuję – odpowiedziałam uśmiechając się słodko .
Nagle na wielkim wyświetlaczu pojawił się numer piętnaście , co znaczyło , że ten numer wchodzi na parkiety jako kolejny .
-Ej noo ! patrz tam to mój numer ! – zawołałam do Przemka .
-Spokojnie siedzę koło ciebie i jak na razie słyszę – zaśmiał się.
-Przepraszam , to przez ten stres . – odpowiedziałam i zaczęłam wchodzić w tą i z powrotem .
-Chodź tu młoda do mnie , bo mam coś dla ciebie . – powiedział pokazując rękoma w jego kierunku .
Podeszłam do niego i tylko spojrzałam na niego pytająco . A ten ściągnął ze swojej szyi jakiś łańcuszek i założył mi go na szyję .
-To na szczęście – powiedział szeroko się uśmiechając .
-Znamy się zaledwie dwa dni a Ty mi powierzasz coś co należy dla Ciebie ? nie mogę tego przyjąć … –spojrzałam się na niego .
-Nie możesz tylko musisz . To łańcuszek , który jest przy mnie na każdym meczu i z tego co wiem to ma przynosić szczęście . A tobie się to na pewno przyda . Może i znamy się krótko , ale jesteś dla mnie jak niejedna przyjaciółka , albo i też siostra . – odpowiedział po czym ja się tylko uśmiechnęłam i przytuliłam się do niego , bo w tym momencie tego bardzo potrzebowałam .
-Dasz rade młoda – szepnął .
Nastąpiła moja kolej , popatrzyłam znacząco na Przemka . Wzięłam dwa głębokie i chwyciłam się za przywieszkę . Na której blaszce było napisane z jednej strony ‘ Do póki walczysz jesteś zwycięzcą ‘ , a z drugiej strony ‘ Wszystko co czujesz masz głęboko schowane w sercu ‘ . Zarzuciłam szeroki uśmiech i pewnym krokiem weszłam na salę taneczną . Już po wejściu podałam wszystkie formularze jury i płytę z piosenką do której ułożyłam choreografię . Jurorzy wyglądali na bardzo srogich . Przypatrywali mi się z wielką dokładnością . Tylko jedna jurorka budziła wrażenie bardzo sympatycznej , gdyż od razu ja mnie zobaczyła zaczęła się radośnie uśmiechać . Rozejrzałam się po widowni i od razu ujrzałam szeroko uśmiechającego się kolegę , a może i przyjaciela … sama nie wiem . Zajęłam swoje miejsce , a gdy usłyszałam muzykę zaczęłam czynić to co do mnie należało . Zakończyłam występ i poszłam w stronę uciągniętego jury po płytę , jednak ta wydająca się sympatyczna kobieta cały czas wodziła za mną wzrokiem . Wydawało mi się , że poszło mi całkiem świetnie . Tak porównując to może i lepiej , niż na treningach . Wyszłam i rzuciłam się Przemkowi na szyję , właściwie to nie wiem czemu to zrobiłam … może ze szczęścia ? Gdy tak kręcił mną w kółko i cieszył się razem ze mną mgła mi się z oddali jakaś znajoma twarz … Szybko puściłam Przemka i poszłam w jej stronę . Była to Doma . Szukała mnie po wszystkich zakamarkach i nie mogła znaleźć . Krzyknęłam jej z daleka a ta rzuciła się na mnie w biegu i zaczęła się wydzierać nad uchem , że byłam świetna i wg .
-Ale jak ty tu ? Przecież ty ? No Doma ?! – dopytywałam uradowana nie dość , że z występu to jeszcze z tego faktu , że jest przy mnie osoba , na której obecności mi bardzo zależało .
-No przecież nie mogło mnie tu zabraknąć ! widziałam cię , poszło ci świetnie – mówiła jednym tchem .
-Jeeeejku ! Dziękuuuuuuuję – powiedziałam przeciągając i pociągnęłam ją za rękę .
-Gdzie ty mnie ciągniesz ? – dopytywała .
-Nie marudź tylko chodź , poznasz kogoś . – uśmiechnęłam się szeroko .
Gdy już stanęłyśmy naprzeciw Przemka z uśmiechem na twarzy , przedstawiłam im sobie … wiem przecież jak kiedyś Doma bardzo chciała go osobiście poznać .
-No to jak już zapewne wiesz to jest Przemek – uśmiechnęłam się do Domy , a ona wyraźnie się zarumieniła .
-Heeej – Przywitała się dziewczyna .
-No a to jest tak dla wiadomości Doma – powiedziałam z uśmiechem do Przemka .
-A no tak to o niej tak dużo wspominałaś – uśmiechnął się , jak i Doma gdy tylko to usłyszała .
-To ja proponuję jakąś imprezkę , przecież trzeba to jakoś opić – zaproponował Przemek .
-Jak na razie nie ma co opijać , ale bardzo chętnie , tylko muszę jeszcze do domu wskoczyć – powiedziałam .
Masz co świętować , bo na sto procent się dostaniesz – uśmiechnął się szeroko .
-To tylko dzięki mojemu prezentowi co miał przynosić szczęście i przyniósł , bo nóg nie połamałam – zaśmiałam się .
-A ty jak , chętna na jakąś imprezkę ? – spytał Domy .
-Ma się rozumieć, bardzo chętnie . – odpowiedziała i się uśmiechnęła .
-To dalej zbierać się – rozkazał Przemo .
-Czekajcie za mną , bo ja się muszę przebrać , przecież tak na dwór nie wyjdę – powiedziałam i pobiegłam się przebrać .
Wróciłam po jakiś 30 minutach , gdy szłam już tak korytarzem widziałam , że Doma i Przemek świetnie się dogadują , śmieją się i wg . Ale niestety musiałam im to przerwać . Podeszłam do nich i po woli szliśmy już do auta . Zaproponowałam , by jechał z nami jeszcze Piotrek . Przemek stwierdził , że pojedzie po niego gdy nas już zostawi u mnie . Dał nam czas do 18 . Było jakoś po 15 więc spokojnie się wyrobimy . Wysiadłyśmy z samochodu i pędem pobiegłyśmy w stronę domu , szukałam klucza w torebce i to na marne , bo drzwi były otwarte . Widocznie Kuba musi być już w domu pomyślałam . Tak jak i myślałam był Kuba w domu i paradował po nich w samych bokserkach , gdy zobaczył , że wchodzi za mną Doma było widać , że się speszył i szybko wbiegł po schodach na górę . Zrobiłam nam po ciepłej herbatce i poszłyśmy na górę . Doma była wyraźnie zadowolona , że mogła poznać Przemka . Można było to wywnioskować chociażby po rozmowie z nią . Wypytywała jak ja się z nim poznałam i czemu nic jej nie powiedziałam . Wyjaśniłam jej , że nie było okazji i wg . Szybko poszło mi wybranie czegoś z szafy . Domie też pożyczyłam jakieś ciuchy . Pomalowałyśmy się jeszcze delikatnie i uczesałyśmy . Obie stwierdziłyśmy , że rozpuszczone włosy są najbardziej odpowiednie jak na dzisiaj . W między czasie wszedł do nas Kuba , wypytał o wszystko , pogratulował , oświadczył że rodziców nie ma do środy w domu i sobie poszedł , ale mimo wszystko cieszył się tak jak ja . Pogadałyśmy jeszcze i powygłupiałyśmy . Domi wręcz zaraża pozytywną energią . Szybko minęły te trzy godziny i nim się spostrzegłyśmy usłyszałyśmy dzwonek do drzwi . Zbiegłam powoli w szpilkach na dół i jeszcze przed drzwiami powiedziałam Domie .
-Wiesz , że będzie jeszcze Piotrek , brat Przemka . – spytałam .
-No co ty , chyba aż tak głupia nie jestem żeby nie pokojarzyć faktów . – uśmiechnęła się .
-To nie spal buraka – zaczęła się śmiać .
-Ja ?! to prędzej ty buraki palisz – w tym momencie śmiałyśmy się już obie .
Otwarłyśmy drzwi i zastałyśmy przed nimi Przemka i Piotrka . Na samym początku trzeba było zapoznać Pitera z Domcią . Widać było , że również się polubili . Dużo wspólnych tematów i w ogóle , ale jak to Piter potrafił dogadać się z każdą . Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu . Po paru minutach podjechaliśmy już pod jakiś klub . Przemek zaparkował na parkingu . Poszliśmy do środka i od razu skierowaliśmy się do boksu . Chłopacy poszli po jakieś drinki . a my siedząc i czekając na nich zamieniłyśmy kilka zdać .
-Mam nadzieje , że osiemnaście już skończone – zaśmiał się Przemek .
-Tak jest , pokazać dowodzik proszę pana ? – spytałam i się uśmiechnęłam .
-No powiedzmy , że wierzę – podsumował .
-A ty się nawet nie warz wypić , bo nie wsiądę z tobą do auta – oznajmiłam Przemkowi .
-Spokojnie , cała noc jeszcze przed nami , więc zdążę wytrzeźwieć po tym jednym drinku – uśmiechnął się szeroko .
-To jak toaścik za tą tutaj koło mnie ? – zaproponowała Doma , pokazując na mnie .
-A właśnie , zapomniałem ci pogratulować – przypomniał sobie Piter .
-Nic się nie stało , na razie nie ma czego gratulować – zaśmiałam się i przytuliłam go jako podziękowanie .
-To co ruszaj się i idź pokazywać swoje umiejętności na parkiecie , a nie dupcię płaszczysz – zaczął się śmiać Przemek i pot rzedł do mnie .
-Ale to tylko z tobą – również się zaśmiałam , wstałam i podałam rękę przyjacielowi .
Śmigaliśmy tak po parkiecie sporo czasu , już w połowie dołączyli się do nas Doma z Piterem . Stwierdziliśmy , że zrobimy sobie krótką przerwę . I poszliśmy do baru po kolejne drinki , tym razem Przemek nie pił . Wypiłam drinka i wyciągnęłam ponownie na parkiet Przemka , czego później trochę pożałowałam , bo jak na złość , gdy weszłam na parkiet DJ zmienił kawałki na coś strasznie wolnego . Spojrzałam pytająco na Przemka a on się tylko szeroko uśmiechnął Nie pozostało mi nic innego jak się podporządkować pod piosenki . Zaplotłam ręce na szyi Przemka , a on na wysokości mojego pasa .
-Mówiłem ci już jak ślicznie wyglądasz ? – szepnął mi do ucha i się uśmiechnął .
-A wierz , że nie mówiłeś . – odpowiedziałam i również się uśmiechnęłam .
-To ci mówię , że wyglądasz zjawiskowo , pięknie i seksi … jak zawsze zresztą – szepnął i ponownie się uśmiechnął .
-Bo się zawstydzę – odwzajemniłam uśmiech .
Tańczyliśmy tak jeszcze kilka kawałków , a Doma z Piterem byli w swoim barowym świecie . Była już gdzieś 2:30 , gdy postanowiliśmy się zbierać do domów . Jednak Przemek nie raczył odwieść nas do mojego domu …