środa, 30 stycznia 2013

Chapter Three .


Wydaje mi się , że zadbałam o wystarczającą długość rozdziału .
Mam nadzieję , że was nie zanudzi …
Jest to już trzeci rozdział oglądalność jest również coraz większa , ale gorzej z komentarzami . Kochani ! CZYTASZ --à SKOMENTUJ *.*
To dla mnie ogromnie ważne , takie komentarze motywują mnie do pisania dalszych rozdziałów . Chętnie też przeczytam , czy macie jakieś uwagi i zastrzeżenia .
A teraz już was nie zanudzam , tylko życzę miłego czytania *.* PAMIĘTAJ !
* * *

Momentalnie czułam jak ktoś mnie do czegoś przyciska . Tym czymś był Przemek … widziałam tylko jego kurtkę , bo tak mnie do siebie przygniótł , że oddychać nie mogłam . Przecież ja byłam na ulicy i ten samochód jak ja to tu ? Ocknęłam się i odsunęłam od niego .  Tylko dzięki niemu nie wpadłam temu idiomowi pod koła , widząc z jaką prędkością jedzie samochód szarpnął mnie za rękę do tyłu .
-Oj młoda , młoda … ja to chyba nie raz ci jeszcze życie uratuje – powiedział a ja bez słowa się do niego przytuliłam .
-Wiesz , że gdyby nie ty to … - nie zdążyłam dokończyć .
-Cicho ! nawet nie kończ i nie myśl o tym . Ważne , że nic ci się nie stało . Idiota by cię potrącił – mówił zdenerwowany Przemek .
-Ale dzięki tobie tak się nie stało . To naprawdę jakie… - znowu nie pozwolono mi dokończyć , bo jakieś dziewczynki … co ja gadam jakieś nastolatki zaczęły się wydzierać Przemek i Przemek . W końcu podbiegły do niego i zaczęły skomleć o jakieś zdjęcia i autografy.  Popatrzyłam na Przemka pytająco , po czym zdałam sobie sprawę , że to jest przecież Leszno , każdy go zna . A on stoi na ulicy przytulony do ‘ jakieś laski ‘ .Szybko się od niego odkleiłam i tylko poczułam wzrok tych wszystkich dziewczyn począwszy od twarzy aż przez całość . Poczułam się normalnie jak na rentgenie . Czułam się jakoś nie swojo i nie zastanawiając się krzyknęłam do chłopaka , żeby przygłuszyć te wszystkie dziewczyny .
-To ja cię może samego zostawię – krzyknęłam i już szłam , ale tym razem ostrożnie .
-Ale skarbie poczekaj za mną – usłyszałam tylko jego głos za sobą i momentalnie poczułam jak ktoś mnie szybko chwyta za dłoń . Uśmiechnęłam się do Przemka . Już po jego wypełznięciu z oblęgu tych fanek i faneczek było tylko i wyłącznie słychać chamskie teksty . Zaszliśmy za najbliższy róg i niemal równocześnie puściliśmy swoje dłonie .
-Mogę wiedzieć co ty odpierdalasz ? – zaczęłam się śmiać .
-No wybacz , ale musiałem . Inaczej bym tam stał godzinami i jeszcze bym przegapił twój taniec – uśmiechnął się .
-No jeszcze trochę i przegapisz , bo niewiele czasu zostało … więc się pośpiesz . A co do tego przed chwilą , to jak będę na jakich kol wiek portalach profilach czy gdziekolwiek i cokolwiek to cię zabiję i uduszę w jednym . – uśmiechnęłam się słodko .
-No nie mów , że ci się nie podobało – zaśmiał się Przemo .
-No wyobraź sobie , że nie – pokazałam mu język .
-Wyczuwam uprzedzenie do chłopaków – znowu zaczął dziwnie ruszać brwiami .
-Aż tak to czuć ? – zaśmiałam się .
-Złe wspomnienia ? – spytał podejrzliwie .
-Złe wspomnienia , uprzedzenie do chłopaków , do jakich kol wiek związków i idiotów … ale nie ważne . – powiedziałam na jednym oddechu .
-Czemu masz takie nastawienie ? – spytał otwierając mi drzwi budynku .
-Może kiedyś się dowiesz … - powiedziałam wchodząc .
-No Paula ! mi możesz powiedzieć – spojrzał na mnie , a ja ani słowem się nie odezwałam …
Poszłam się zgłosić do recepcji i odebrać swój numer w kolejce . Uzupełniłam formularz , oddałam i odeszłam .
-Poczekaj tu ja idę się przebrać do garderoby za dwadzieścia minut jest moja kolej – powiedziałam i poklepałam go po ramieniu .
Już przechodząc widziałam dużo ludzi na widowni i uczestników castingu . Przebrałam się , poprawiłam mojego koka i wróciłam do Przemka .
-Nie myśl tak , bo cię tu zgwałcą jeszcze – podeszłam do chłopka od tyłu i zaczęłam się śmiać .
-No patrzcie jaka mądra ! – również się zaśmiał .
-Jak zawsze – dodałam ze śmiechem .
-Wyglądasz tak jakoś inaczej . … Ale fajnie tak wyglądasz  ! – podsumował przyglądając mi się .
-Dziękuję – odpowiedziałam uśmiechając się słodko .
Nagle na wielkim wyświetlaczu pojawił się numer piętnaście , co znaczyło , że ten numer wchodzi na parkiety jako kolejny .
-Ej noo ! patrz tam to mój numer ! – zawołałam do Przemka .
-Spokojnie siedzę koło ciebie i jak na razie słyszę – zaśmiał się.
-Przepraszam , to przez ten stres . – odpowiedziałam i zaczęłam wchodzić w tą i z powrotem .
-Chodź tu młoda do mnie , bo mam coś dla ciebie . – powiedział pokazując rękoma w jego kierunku .
Podeszłam do niego i tylko spojrzałam na niego pytająco . A ten ściągnął ze swojej szyi jakiś łańcuszek i założył mi go na szyję .
-To na szczęście – powiedział szeroko się uśmiechając .
-Znamy się zaledwie dwa dni a Ty mi powierzasz coś co należy dla Ciebie ? nie mogę tego przyjąć … –spojrzałam się na niego  .
-Nie możesz tylko musisz . To łańcuszek , który jest przy mnie na każdym meczu i z tego co wiem to ma przynosić szczęście . A tobie się to na pewno przyda . Może i znamy się krótko , ale jesteś dla mnie jak niejedna przyjaciółka , albo i też siostra . – odpowiedział po czym ja się tylko uśmiechnęłam i przytuliłam się do niego , bo w tym momencie tego bardzo potrzebowałam .
-Dasz rade młoda – szepnął .
Nastąpiła moja kolej , popatrzyłam znacząco na Przemka . Wzięłam dwa głębokie i chwyciłam się za przywieszkę . Na której blaszce było napisane z jednej strony ‘ Do póki walczysz jesteś zwycięzcą ‘ , a z drugiej strony ‘ Wszystko co czujesz masz głęboko schowane w sercu ‘ . Zarzuciłam szeroki uśmiech i pewnym krokiem weszłam na salę taneczną . Już po wejściu podałam wszystkie formularze jury  i płytę z piosenką do której ułożyłam choreografię . Jurorzy wyglądali na bardzo srogich . Przypatrywali mi się z wielką dokładnością . Tylko jedna jurorka budziła wrażenie bardzo sympatycznej , gdyż od razu ja mnie zobaczyła zaczęła się radośnie uśmiechać . Rozejrzałam się po widowni i od razu ujrzałam szeroko uśmiechającego się kolegę , a może i przyjaciela … sama nie wiem . Zajęłam swoje miejsce , a gdy usłyszałam muzykę zaczęłam czynić to co do mnie należało . Zakończyłam występ i poszłam w stronę uciągniętego jury po płytę  , jednak ta wydająca się sympatyczna kobieta cały czas wodziła za mną wzrokiem . Wydawało mi się , że poszło mi całkiem świetnie . Tak porównując to może i lepiej , niż na treningach .  Wyszłam i rzuciłam się Przemkowi na szyję , właściwie to nie wiem czemu to zrobiłam … może ze szczęścia ? Gdy tak kręcił mną w kółko i cieszył się razem ze mną mgła mi się z oddali jakaś znajoma twarz … Szybko puściłam Przemka i poszłam w jej stronę . Była to Doma . Szukała mnie po wszystkich zakamarkach i nie mogła znaleźć . Krzyknęłam jej z daleka a ta rzuciła się na mnie w biegu i zaczęła się wydzierać nad uchem , że byłam świetna i wg .
-Ale jak ty tu ? Przecież ty ? No Doma ?! – dopytywałam uradowana nie dość , że z występu to jeszcze z tego faktu , że jest przy mnie osoba , na której obecności mi bardzo zależało .
-No przecież nie mogło mnie tu zabraknąć ! widziałam cię , poszło ci świetnie – mówiła jednym tchem .
-Jeeeejku ! Dziękuuuuuuuję – powiedziałam przeciągając i pociągnęłam ją za rękę .
-Gdzie ty mnie ciągniesz ? – dopytywała .
-Nie marudź tylko chodź , poznasz kogoś . – uśmiechnęłam się szeroko .
Gdy już stanęłyśmy naprzeciw Przemka z uśmiechem na twarzy , przedstawiłam im sobie … wiem przecież jak kiedyś Doma bardzo chciała go osobiście poznać .
-No to jak już zapewne wiesz to jest Przemek – uśmiechnęłam się do Domy , a ona wyraźnie się zarumieniła .
-Heeej – Przywitała się dziewczyna .
-No a to jest tak dla wiadomości Doma – powiedziałam z uśmiechem do Przemka .
-A no tak to o niej tak dużo wspominałaś – uśmiechnął się , jak i Doma gdy tylko to usłyszała .
-To ja proponuję jakąś imprezkę , przecież trzeba to jakoś opić – zaproponował Przemek .
-Jak na razie nie ma co opijać , ale bardzo chętnie , tylko muszę jeszcze do domu wskoczyć – powiedziałam .
Masz co świętować , bo na sto procent się dostaniesz – uśmiechnął się szeroko .
-To tylko dzięki mojemu prezentowi co miał przynosić szczęście i przyniósł , bo nóg nie połamałam – zaśmiałam się .
-A ty jak , chętna na jakąś imprezkę ? – spytał Domy .
-Ma się rozumieć, bardzo chętnie . – odpowiedziała i się uśmiechnęła .
-To dalej zbierać się – rozkazał Przemo .
-Czekajcie za mną , bo ja się muszę przebrać , przecież tak na dwór nie wyjdę – powiedziałam i pobiegłam się przebrać .
Wróciłam po jakiś 30 minutach , gdy szłam już tak korytarzem widziałam , że Doma i Przemek świetnie się dogadują , śmieją się i wg . Ale niestety musiałam im to przerwać . Podeszłam do nich i po woli szliśmy już do auta . Zaproponowałam , by jechał z nami jeszcze Piotrek . Przemek stwierdził , że pojedzie po niego gdy nas już zostawi u mnie . Dał nam czas do 18 . Było jakoś po 15 więc spokojnie się wyrobimy . Wysiadłyśmy z samochodu i pędem pobiegłyśmy w stronę domu , szukałam klucza w torebce i to na marne , bo drzwi były otwarte . Widocznie Kuba musi być już w domu pomyślałam . Tak jak i myślałam był Kuba w domu i paradował po nich w samych bokserkach , gdy zobaczył , że wchodzi za mną Doma było widać , że się speszył i szybko wbiegł po schodach na górę . Zrobiłam nam po ciepłej herbatce i poszłyśmy na górę . Doma była wyraźnie zadowolona , że mogła poznać Przemka . Można było to wywnioskować chociażby po rozmowie z nią . Wypytywała jak ja się z nim poznałam i czemu nic jej nie powiedziałam . Wyjaśniłam jej , że nie było okazji i wg . Szybko poszło mi wybranie czegoś z szafy . Domie też pożyczyłam jakieś ciuchy . Pomalowałyśmy się jeszcze delikatnie i uczesałyśmy . Obie stwierdziłyśmy , że rozpuszczone włosy są najbardziej odpowiednie jak na dzisiaj .  W między czasie wszedł do nas Kuba , wypytał o wszystko , pogratulował , oświadczył że rodziców nie ma do środy w domu i sobie poszedł , ale mimo wszystko cieszył się tak jak ja . Pogadałyśmy jeszcze i powygłupiałyśmy . Domi wręcz zaraża pozytywną energią .  Szybko minęły te trzy godziny i nim się spostrzegłyśmy usłyszałyśmy dzwonek do drzwi . Zbiegłam powoli w szpilkach na dół i jeszcze przed drzwiami powiedziałam Domie .
-Wiesz , że będzie jeszcze Piotrek , brat Przemka . – spytałam .
-No co ty , chyba aż tak głupia nie jestem żeby nie pokojarzyć faktów . – uśmiechnęła się .
-To nie spal buraka – zaczęła się śmiać .
-Ja ?! to prędzej ty buraki palisz – w tym momencie śmiałyśmy się już obie .
Otwarłyśmy drzwi i zastałyśmy przed nimi Przemka i Piotrka .  Na samym początku trzeba było zapoznać Pitera z Domcią . Widać było , że również się polubili . Dużo wspólnych tematów i w ogóle , ale jak to Piter potrafił dogadać się z każdą . Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu . Po paru minutach podjechaliśmy już pod jakiś klub . Przemek zaparkował na parkingu . Poszliśmy do środka i od razu skierowaliśmy się do boksu . Chłopacy poszli po jakieś drinki . a my siedząc i czekając na nich zamieniłyśmy kilka zdać .
-Mam nadzieje , że osiemnaście już skończone – zaśmiał się Przemek .
-Tak jest , pokazać dowodzik proszę pana ? – spytałam i się uśmiechnęłam .
-No powiedzmy , że wierzę – podsumował .
-A ty się nawet nie warz wypić , bo nie wsiądę z tobą do auta – oznajmiłam Przemkowi .
-Spokojnie , cała noc jeszcze przed nami , więc zdążę wytrzeźwieć po tym jednym drinku – uśmiechnął się szeroko .
-To jak toaścik za tą tutaj koło mnie ? – zaproponowała Doma , pokazując na mnie .
-A właśnie , zapomniałem ci pogratulować – przypomniał sobie Piter .
-Nic się nie stało , na razie nie ma czego gratulować – zaśmiałam się i przytuliłam go jako podziękowanie .
-To co ruszaj się i idź pokazywać swoje umiejętności na parkiecie , a nie dupcię płaszczysz – zaczął się śmiać Przemek i pot rzedł do mnie .
-Ale to tylko z tobą – również się zaśmiałam , wstałam i podałam rękę przyjacielowi .
Śmigaliśmy tak po parkiecie sporo czasu , już w połowie dołączyli się do nas Doma z Piterem . Stwierdziliśmy , że zrobimy sobie krótką przerwę . I poszliśmy do baru po kolejne drinki , tym razem Przemek nie pił . Wypiłam drinka i wyciągnęłam ponownie na parkiet Przemka , czego później trochę pożałowałam , bo jak na złość , gdy weszłam na parkiet DJ zmienił kawałki na coś strasznie wolnego . Spojrzałam pytająco na Przemka a on się tylko szeroko uśmiechnął Nie pozostało mi nic innego jak się podporządkować pod piosenki . Zaplotłam ręce na szyi Przemka , a on na wysokości mojego pasa .
-Mówiłem ci już jak ślicznie wyglądasz ? – szepnął mi do ucha i się uśmiechnął .
-A wierz , że nie mówiłeś . – odpowiedziałam i również się uśmiechnęłam .
-To ci mówię , że wyglądasz zjawiskowo , pięknie i seksi … jak zawsze zresztą – szepnął i ponownie się uśmiechnął .
-Bo się zawstydzę – odwzajemniłam uśmiech .
Tańczyliśmy tak jeszcze kilka kawałków , a Doma z Piterem byli w swoim barowym świecie . Była już gdzieś 2:30 , gdy postanowiliśmy się zbierać do domów . Jednak Przemek nie raczył odwieść nas do mojego domu …

 

wtorek, 29 stycznia 2013

Chapter Two .

CZYTASZ ? ----> SKOMENTUJ ! *.*
*niedziela*

W nocy przewracałam się z boku na bok . Nie mogłam spać , strasznie się denerwowałam . Wstałam już o 10 rano . Poszłam się ogarnąć , przebrać i zrobić jakieś śniadanie . Co było do mnie ranną rutyną . Uszykowałam sobie kanapkę i nalałam soku pomarańczowego do szklanki . Gdy szłam już na górę , napotkałam schodzącego ze schodów brata . 
-Młoda , a to ty jeszcze w domu ? – spytał ze zdziwieniem .
-No tak , co w tym takiego dziwnego ? – uśmiechnęłam się .
-Nic … - odpowiedział i zaczął się śmieć .
-No to co głupio pytasz ? – spytałam wchodząc już po schodach .
-A tak przy okazji to gdzie są rodzice ? – również spytał .
-To ich nie ma w domu ?
-Jak zwykle niedoinformowana – podsumował .
-Spadaj ! – zaśmiałam się .
-No spadam na miasto , nara siorka – krzyknął .
-No siema !
-A tak w ogóle to połamania nóg ci życzę ! – krzyknął już wychodząc .
-Nie dziękuję , żeby nie zapeszyć – powiedziałam , po czym przypomniałam sobie o wczorajszych wariatach . Pobiegłam na górę i chwyciłam do ręki telefon . Gdy zobaczyłam jedną nieodczytaną wiadomość , od razu uśmiechnęłam się sama do siebie . ... Wiadomość była od Domy . Jako następna , mówiła że dam radę i , że jej bardzo przykro że nie może być tam ze mną , bo wiedziała jakie to dla mnie ważne . Odpisałam jej tak właściwie to co każdemu . Zjadłam śniadanie , weszłam jeszcze na fejsa . I było tam to czego nawet się nie spodziewałam , albo i nawet o tym nie pomyślałam (!?) Szybko zaakceptowałam dwa zaproszenia .. co jak co , ale szybcy są . Dodałam posta , o dzisiejszym dniu a także z podziękowaniami dla chłopaczków , za miły powrót .
Miałam jeszcze chwilę czasu więc porozciągałam się jeszcze trochę i przećwiczyłam dzisiejszą chorografię . Wyłączyłam laptopa i spakowałam rzeczy , które wczoraj uszykowałam do torby .  Poszłam jeszcze do kuchni po butelkę wody i mogłam już powoli wychodzić . Założyłam słuchawki na uszy i będąc już ubrana wybiegłam z domu i zakluczyłam drzwi . Było ledwo po 12  szłam sobie chodnikiem wsłuchana w bit bijący z słuchawek . Ale poczułam , że jakoś dziwnie wolno jedzie za mną jakiś samochód . Nie odwracając się szłam dalej . Nie czekałam długo a samochód podjechał bliżej i otworzył przyciemniane okno . Zrzuciłam słuchawki na szyje i odwróciłam się w stronę kierowcy . Gdy zobaczyłam kto cały czas jedzie za mną to od razu się uśmiechnęłam .
-A pani znowu na stopa ? – uśmiechnął się szeroko kierowca .
-A wie pan , że tym razem nie ? – odwzajemniłam uśmiech i szłam wolno .
-A może mała podwózka ? – spytał pytał nadal się śmiejąc .
-Nie odmówię, bo zimno – odpowiedziałam i weszłam do samochodu .
-No przecież , że znowu marznąć nie będziesz – popatrzył na mnie .
-Jakiś ty dobroduszny Panie Przemku – zaczęłam się śmiać .
-Wiem – odpowiedział , dziwnie ruszając brwiami .
-A tak wg to nie łaska wczoraj było napisać chociaż jednego sms’a ? Chociażby po to bym sobie numer zapisała – spytałam .
-To było zamierzone – uśmiechnął się szeroko .
-I dogadaj się z takim – podsumowałam po czym zaczęliśmy się śmiać .
-Jak tam gotowa na zwycięstwo ? – spytał Przemek .
-Odpowiem Ci za dwa miesiące … jak już wyniki dostanę , czy byłam gotowa – odpowiedziałam .
-Nie widziałem jeszcze jak tańczysz , ale na pewno się dostaniesz . Rozumiem , że to tutaj ? – spytał pokazując ręką przed siebie .
-Tak to tutaj , Dzięki  za podwózkę . – powiedziałam , a chłopak się zatrzymał się na parkingu .
-Idziesz ze mną ? – spytałam bez namysłu .
-A mogę ? – odpowiedział pytaniem z wielkim uśmiechem .
-Miała być ze mną Doma , ale jej coś wypadło . Chodź , chociaż ktoś tam ze mną będzie – uśmiechnęłam się i poklepałam go po barku .
-Doma ? – spytał zdziwiony .
-No moja przyjaciółka , a zresztą nie tłumacze Ci , bo i tak nie znasz . – powiedziałam i wysiadłam .
-Będę światkiem wyjścia na świat prawdziwej Leszczyńskiej gwiazdeczki – szeroko się uśmiechnął .
-Haha , weź się rąbnij ! chciałabym – zaczęłam się śmiać .
Staliśmy na pasach i już chciałam przechodzić , gdy nagle z zakrętu po piskach wyjechał jakiś samochód . Zrobiło mi się biało przed oczami …

niedziela, 27 stycznia 2013

Chapter One .

No to macie rozdział pierwszy . Mam nadzieję , że długością jest odpowiedni . Starałam się jak tylko mogłam . Liczę na jakieś komentarze . Polecajcie innym! <3
*sobota*

Ostatni weekend stycznia . Było już późne popołudnie , ciemno na dworze i zimno jak to w zimę . Czekałam na chodniku jednej z ulic na mojego brata , który obiecał , że po mnie przyjedzie i odbierze mnie z Zielonej Góry . Gdzie byłam u koleżanki przez cały tydzień . Niestety musiałam już wracać  . Zmarznięta , opakowana torbami i zła na brata stałam , a ludzie patrzeli na mnie jak na jakąś bezdomną . Po jakiś 15 minutach mojego ciągłego czekania , raczył zadzwonić mój telefon . Niemiejąca już czucia w rękach odebrałam . Dzwonił to mój brat . Niestety samochód mu nawalił w połowie drogi i nie miał jak po mnie przyjechać , a ja że dopiero niedługo będę zdawać na prawko nie miałam jak wrócić . Nie pozostało mi nic innego jak biec w kierunku przystanku , zobaczyć jak kursują autobusy . Niestety zanim doszłam i sprawdziłam rozkład jazdy to okazało się, że już dziś żaden autobus nie pojedzie . Załamana tym , że muszę być jutro na castingu , by się dostać na warsztaty taneczne . Wpadłam na pomysł by dojechać do Leszna stopem . Nigdy nie lubiłam jeździć sama stopem , ale nie miałam wyjścia … musiałam być jak najwcześniej w domu .
Poszłam kawałek dalej i stanęłam przy krawężniku . Stałam już tak z jakieś 8 minut , gdy nagle zatrzymał się ktoś jakąś białą BM’ką . Pomyślałam , że raz się żyje i pociągnęłam tylnie drzwi . Usłyszałam tylko zachrypnięty głos …
-Do kąt to ? – zapytał jakiś młody kierowca .
-Leszno , da radę ? – spytałam .
-Pewnie , że da . Torby do bagażnika , czy się zmieścisz ? – odpowiedział .
-Zmieszczę się, Dzięki . – uśmiechnęłam się .
Weszłam do środka i zobaczyłam tylko dwóch chłopaków poowijanych szalikami i kapturami na głowie . Nareszcie odzyskałam czucie u przemarzniętych kończyn . Zaczęłam grzebać coś w telefonie , by napisać sms’a Domie . Gdy nagle zachrypnięty chłopak zaczął temat .
-A tak wg to ty z Zielonej jesteś ? – spytał .
-Nie , z Leszna … a tak właściwie na obrzeżach . – odpowiedziałam grzecznie .
-No patrz Piter ! Leszczyniankę wieziemy – zaczęli się śmiać .
-Śmieszne - uśmiechnęłam się .
-Przy okazji to Przemek jestem – powiedział kierowca i zaczął strasznie kaszleć .
-A ja Piotrek – wtrącił pasażer , po czym ściągnął kaptur .
-Paulina , miło mi – powiedziałam z uśmiechem .
-Mmm Paulina … ładne imię . – uśmiechnął się szeroko Przemek .
-Dla znajomych Paula – odwzajemniłam uśmiech .
-Mówisz , że z Leszna … a wiesz co to żużel – spojrzał podejrzliwie Piotrek .
-Nie kurde , nie wiem . Od kilku lat na meczę chodzę , ale nie wiem co to jest . – powiedziałam sarkastycznie i się uśmiechnęłam .
-No zobacz , ta to chyba normalna … nie skacze i nie skrzeczy nam nad uchem – zaśmiał się Piter .
-Czym się mam podniecać, że jadę tak jakby z normalnymi ludźmi na stopa . Czy mam ci tu zaraz krzyczeć i się podniecać , że jadę z wami ? … mi to nie potrzebne ! – podsumowałam .
-Rzadko która ma takie podejście . Wiesz ile my już żon mamy i w ogóle  ? – wtrącił Przemek .
-Nie wiem i mnie to jakoś  nie interesuje – powiedziałam i pokazałam koniuszek języka w ich stronę .
-Ta zapewne jakiegoś innego woli – zaśmiał się Piter .
-No pewnie ! gustuje w mym ideale . Z którym mieszkam od urodzenia i mówię do niego ‘tato’  - również zaczęłam się śmiać .
-Ale ja cię z skądś kojarzę , ale nie wiem skąd . Twarz mi jakaś znajoma . – zaczął mi się uważnie przyglądać . A ja się tylko modliłam , żeby mu się nie przypomniało .
-No możliwe . Miesiąc w tej samej szkole co ty byłam , a i może z meczów czy coś ?
-Serio chodziłaś do tej samej szkoły co ja ? Z meczów … no możliwe . Ale mi się wydaje , że skądś jeszcze . – oznajmił .
-To nie wiem – powiedziałam i zaczęłam się rozglądać przez okno . Po czym nastąpiła chwila ciszy i było słychać tylko muzykę , która rozbrzmiewała z głośników .
-No już wiem ! – krzyknął wesoło Piter .
-Co wiesz , bo nie rozumiem ? – spytałam .
-Chodzisz do tego klubu … kurde , nazwy zapomniałem , no tego co ma takie wielkie podświetlane driny nad wejściem ? – próbował mi wytłumaczyć .
-A no to już wiem o który ci chodzi . No czasem się zdarzy , że tam z paczką zawitam . A co ma to wspólnego ? – nie wiedziałam o co kaman .
-No to na pewno byłaś ty ! – mówił uśmiechnięty .
-Ale kiedy ? co ? gdzie ? … Ja cię naprawdę  nie rozumiem .
-Nie ty jedna – wtrącił Przemek .
-Zamknij się , bo dostaniesz . No nie mów , że nie wiesz o co chodzi . – mówił szybko .
-No wyobraź sobie , że jakoś nie wiem – odpowiedziałam .
-Tak to na pewno byłaś ty w tym klubie , co przysiadłem się do ciebie przy barze , a jakiś chłopak zaczął do mnie sapać i się pluć . – oznajmił .
-To byłeś ty ? Nawet nie widziałam , za ciemno było . – powiedziałam i się uśmiechnęłam . Chociaż wiedziałam to od samego początku .
-Co to był za idiota ? – spytał ponownie .
-Ten idiota to mój chłopak – odpowiedziałam .
-A to sorry , nie wiedziałem . – było widać , że mu się zrobiło głupio .
-BYŁY – podkreśliłam i zaczęłam się śmiać .
-A to nie wnikam – podsumował .
-Haha , dobre ! Ale ci to wyszło – zaczął śmiać się Przemek , po czym przybił mi żółwika .
Jechaliśmy i jechaliśmy  a ja się tylko wsłuchiwałam jak oni gadają między sobą o jakimś wyjeździe na narty , w góry czy coś .
-Długo jeszcze ? – spytałam .
-A co aż tak ci się śpieszy ? – odpowiedział pytaniem Przemek .
-Aż tak bardzo to nie , ważne żebym do jutra  o 13:40 dojechała cała . – powiedziałam z uśmiechem .
-Czemu to tak ? – spytał Piotrek .
-Warsztaty , casting … mówi ci to coś ? – uśmiechnęłam się .
-Tańczysz ? – pytał Przemek .
-Można tak powiedzieć – przytaknęłam . A właśnie jutro jest mój dzień zgrozy – dodałam .
-Haha , dzień zgrozy ? Co takiego może być w tańczeniu ? wystarczy uwierzyć w siebie . – rzucił kpiąc Piter .
-Mówisz , że to nic trudnego ? A ty jak masz jechać po trzy oczka , ale jedziesz z lepszymi od siebie i to na ostatniej pozycji to co też wystarczy uwierzyć w siebie , bo ja na przykład wątpię w to . Bo technika i praca nad tym też jest potrzebna . – rzuciłam litanią .
-Dobrze mówisz – przytaknął mi rację Przemek , a Piter już się nie odezwał … było widać , że uważnie myśli nad tymi słowami  .
-To co to jest w końcu , bo się nie dowiedziałem . – uśmiechnął się Przemek .
- No tak jak mówiłam , jutro mam casting do tak zwanych warsztatów . To jest moje być , albo nie być . Są tam tancerze z całej Polski i z tego wszystkiego jest wybieranie 20 tancerzy , którzy mają zapewnione szkoły , zajęcia i wg . – tłumaczyłam .
-To powodzenia ! – krzyknęli wesoło oboje .
-Dzię … - nie zdążyłam dokończyć .
-Pogieło cię ?! nie dziękuj ! – przerwał mi Piter .
-Bo jeszcze zapeszysz – dodał Przemek .
-Straszycie mnie ! – powiedziałam ze śmiechem .
Nim się spostrzegłam wjeżdżaliśmy już do Leszna , spojrzałam na zegarek i była już prawie 20 . Korki po drodze , ślisko i tak dalej , więc nie ma się co dziwić . Wytłumaczyłam drogę do mojego domu i lada chwila staliśmy już przed moim domem .
-No to dzięki jeszcze raz  ! może kiedyś przyjdzie okazja się odwdzięczyć – uśmiechnęłam się i wyszłam .
-Coś ty ! już jest okazja do odwdzięczenia – powiedział wesoło Przemek i wysiadł , by pomóc mi z torbami .
-Co masz na myśli ? – spojrzałam na niego pytająco , a ten wyciągnął swój telefon i wręczył mi go do rąk .
-Czyń swoją powinność – zaśmiał się .
Odwzajemniłam uśmiech i nie zastanawiając się wpisałam posłusznie mój numer . Oddałam mu telefon i chciałam już iść w kierunku domu , gdy przypomniało mi się , że nie pożegnałam się z Piterem . Otwarłam drzwi .
-No to siema lamusie  ! – powiedziałam wesoło .
-Ja ci dam lamusa ! Na razie , miło było poznać - uśmiechnął się .
-A ty idź , bo się jeszcze bardziej przeziębisz – powiedziałam do Przemka .
-No to czeeeeść – przeciągnął z uśmiechem i wsiadł do samochodu . Szłam już w stronę domu i jeszcze im pokiwałam , gdy odjeżdżali . Gdy zobaczył mnie mój brat przez okno od razu wyleciał na podwórko . Zaczął przepraszać , ale ja go uspokoiłam , że to przecież nie jego wina , dobrze , że mu się nic nie stało . Powiedziałam mu z wielkim uśmiechem na buzi , że jakoś sobie poradziłam . Poszłam na górę do pokoju , szybko rozpakowałam rzeczy , poszłam się wykąpać i uszykowałam sobie rzeczy na jutro . Wiadomości jak nie było tak nie było … nawet nie wiem kiedy usnęłam .

sobota, 26 stycznia 2013

BOHATEROWIE .


Hej wam wszystkim .
Wnioskując po tym , że coraz to więcej jest blogów o tematyce żużlowej , to jest i następny do kolekcji . Blog ten będzie się składał tak właściwie z wydarzeń fantastycznych i nie prawdziwych .
 A tymczasem NIEKTÓRZY bohaterowie , co będą wam towarzyszyć w czasie czytania :

 


Paulina , dla znajomych Paula .
Główna bohaterka . Pochodzi z Warszawy , ale od kilkunastu lat mieszka w Lesznie . Pewna siebie osiemnastolatka . Zwariowana , wygadana i szalona dziewczyna . Nie lubiąca się wyróżniać i zwracać na siebie uwagi . Nie lubi ludzi , którzy mają wysokie mniemanie o sobie . A również dziewczyn które się panoszą , myślą tylko o sobie i swoim wyglądzie . Pasją jej jest taniec hip’hop i, na który z niewyjaśnionych powodów ma coraz to mniej czasu … Pochłoną ją zarówno żużel , do czego przyczyniła się jej przyjaciółka , a także starszy brat . Z którym bardzo lubi się sprzeczać , ale i tak to bardzo kochające rodzeństwo .
.

 

 

 

Dominika , w skrócie : Doma .
Wesoła osiemnastolatka , dla której nie ma rzeczy niemożliwych . Zawsze widzi jakieś wyjście z sytuacji , jest realistką . Wygadana i walczy o swoje , ale liczy się ze zdaniem innych . Przyjaźni się z Pauliną tak właściwie od pierwszego dnia , gdy poznały się w 1 klasie podstawówki . Jej największą pasją jest żużel , gdy była mała zawsze chciała się przekonać jak to jest być na miejscu nie jednego żużlowca . Interesuje się również fotografią . Pochodzi i mieszka w Lesznie . Kibicuje swemu rodowitemu klubowi , czyli Unii Leszno .



Dylan , były chłopak Pauliny .
Na pierwszy rzut oka , nie widział świata poza Paulą , ale przy pierwszej lepszej okazji oglądał się za innymi i się do nich dobierał . Wszystko wyszło na jaw , gdy zaczął podrywać Dominikę . Aktualnie jest w związku z największym szkolnym wrogiem Domy i Pauli – Olą . Chłopak jest bardzo chciwy i lubi mieszać ludziom w życiu …

 

 

 



 

Ola , przez swoje ‘psiapsióły ‘ nazywana Alexis , ale przez sporą grupkę ludzi , którym już nie raz zaszła za skórę nazywana Landryneczką . Dziewczyna ma wielki mniemanie odnośnie swojej osoby . Liczy się dla niej tylko wygląd , pieniądze i szpan . Przez wszystkie lata szkolne robiła wraz ze swymi ‘ psiapsiółkami ‘ , (które są dosłownie takie same jak ona) Domie i Pauli na złość .



 
 Przemek Pawlicki - poznali się z Paulą w bardzo dziwnych okolicznościach . Przemek jest żużlowcem , który dużo już w życiu osiągnął dzięki swoim umiejętnością . Od samego początku bardzo się polubił z Paulą i nie mają zamiaru tego zmieniać ...










 
 
Piotrek Pawlicki
Piotrek Pawlicki - poznał Paule nie raz , ale bez skutku . Piotrek jest również żużlowcem . Bardzo wygadany i wesoły . Pewnego razu przez głupi zbieg okoliczności mają okazje poznać się bliżej i z tego korzystają . Od samego początku znajomości bardzo się polubili i nie mają zamiaru tego zmieniać ...











Wiadomo , że pojawią się też te postacie na które zapewne czekacie , ale to wszystko w swoim czasie , cierpliwości . Postaram się , aby ten blog się czymśwyróżniał . Nie chcę zrobićz tego bloga jakiegoś romansidła . Ale co ja wam będę mówić , wszystkiego się dowiecie ... ale również sami ocenicie moje wypociny . Pozdrawiam <3