15 komentarzy = kolejny rozdział <3
Przepraszam , że tak długo musieliście czekać ...
naprawdę nie miałam czasu by cokolwiek tu dodać .
Chociażby , że bym chciała to nie mogłam .
Codziennie jak nie jakiś lekarz to kontrola :c
Ale ja już was nie zanudzam i życzę miłego czytania :*
mam nadzieję , że się spodoba ...
***
Przepraszam , że tak długo musieliście czekać ...
naprawdę nie miałam czasu by cokolwiek tu dodać .
Chociażby , że bym chciała to nie mogłam .
Codziennie jak nie jakiś lekarz to kontrola :c
Ale ja już was nie zanudzam i życzę miłego czytania :*
mam nadzieję , że się spodoba ...
***
Przemek był ewidentnie zaskoczony
i w pierwszej chwili nie wiedział o czym teraz mowa .
-Tak pytam się o co chodzi , bo
naprawdę nie rozumiem powodu o którego jesteś zła – mówił spokojnie .
-To proszę bardzo ! włącz laptopa
, poprzeglądaj niektóre zdjęcia i wtedy może zrozumiesz ! –powiedziałam i
chciałam wyjść z pokoju , na co on mi nie pozwolił . Chwycił mnie w pasie i
przyciągnął ku sobie .
-Jeżeli rozmawiamy , to
rozmawiajmy i wyjaśnijmy to do końca . A nie , że ty wychodzisz i zostawiasz
mnie z tym wszystkim . – tłumaczył mi prosto w oczy .
-To łaskawie mnie puść –
warknęłam .
-Mogę liczyć na to , że w końcu
się dowiem o czym ty mówisz ? – spytał .
-Ja już ci powiedziałam , to co
miałam do powiedzenia . Spójrz w swoje zdjęcia na laptopie i wtedy pogadamy . –
odpowiedziałam oschle .
-Oglądałaś moje zdjęcia na
laptopie ? – spytał bardzo zdziwiony .
-Tak , oglądałam . Chciałam sobie
pooglądać , popatrzeć , poznać bliżej mojego chłopaka , dowiedzieć się czegoś o
tobie poprzez zdjęcia … i się dużo dowiedziałam . – powiedziałam rozglądając się
wszędzie dokoła .
-Wiesz dobrze , że nie mam przed
tobą tajemnic i bym ci je sam pokazał , ale co to ma wspólnego ? – dopytywał .
-A to , że ledwo co otwarłam
folder wyskoczyło mi przed oczami strasznie romantyczne zdjęcia . A co jest
najlepsze byłeś z tam tylko ty , jakaś dziewczyna , Przytulanko przy jeziorku i
wszędzie . – odparsknęłam .
-To o to ci chodzi … Co w tym
dziwnego , ty też miałaś chłopaka ! – odbiegał od tematu .
-Zgadza się miałam chłopaka , o
którym ty wiesz . To nie ja mówiłam , że nie byłam w żadnym takim głębszym
związku … - powiedziałam .
-Dobra , chodź tu to ci wszystko
wyjaśnię . – powiedział , chwycił za rękę i pociągnął . Tak , że wylądowałam na
nim siedząc na kolanach .
-Teraz mnie uważnie posłuchaj ,
bo nie chcę już nigdy wracać do tego tematu . Ta dziewczyna na zdjęciach to
moja … nie wiem jak to nazwać . No mogę powiedzieć , że najukochańsza osoba na
świecie . Ale niestety stało się , jak się stało . – mówił ze smutnym wyrazem
twarzy .
-To znaczy ? – spytałam .
-To znaczy , że Wiktoria odeszła
tam do góry . Tam gdzie na pewno będzie już bezpieczna , gdzie jej nic nie
grozi . Wiktoria umarła dwa lata temu . Potrącił ją samochód , a ja nie mogłem
nic zrobić . Wiki trenowała boks . Walczyła o życie prawie pół roku , jednak
tej walki nie wygrała . Te zdjęcia naprawdę wiążą się z wieloma miłymi wspomnieniami
, więc proszę nie oczekuj , że się ich pozbędę . Była dla mnie jak siostra ,
przyjaciółka i dziewczyna . Nie mówiłem ci o niej , bo naprawdę nie chciałem do
tego wracać . Wiem , że Wiktorii zależałoby na moim szczęściu … teraz liczysz się tylko ty skarbie , kocham
cię . – wytłumaczył , pogładził po włosach i przytulił do siebie .
Po moich policzkach spłynęły łzy ... łzy szczęścia , smutku i bezradności . Nareszcie spłynęły po mnie wszystkie
dzisiejsze nerwy . Cieszyłam się , że nareszcie sobie wszystko wyjaśniliśmy . Było
mi bardzo głupio z tego , że zrobiłam mu taką wojnę …
-Ja ciebie też kocham ,
przepraszam nie powinnam … - powiedziałam , odsunęłam głowę od jego klatki
piersiowej i podniosłam ją do góry . Popatrzyłam na Przemka , tam też
zobaczyłam delikatnie mokre policzki . Teraz poczułam , jaki cios mu zadałam . Przemek
spojrzał na mnie i wytarł moje łzy po czym ja zrobiłam to samo . Pierwszy raz widziałam tak
uczuciowego chłopaka , naprawdę go kochałam .
Leżeliśmy tak wtuleni w siebie zatraceni w sobie , nie
zwracając uwagi która to już godzina aż , do czasu kiedy nie wpadła do naszego
pokoju reszta towarzystwa .
-Z wami umawiać się punktualnie ,
to naprawdę... – powiedział uśmiechnięty Zengi .
-Dalej ubierać się i idziemy na
stok . – pośpieszał Maciek .
-Nie chce nam się – odpowiedział przytulając
się do mnie jeszcze bardziej Przemek .
-Ale z was duuuuuuupy –
podsumował Piotrek .
-Ty się dupo nie odzywaj –
zaśmiał się Przemek .
-To jak idziecie czy nie ? –
spytał Zengi .
-Idziemy kochanie czy zostajemy ?
– skierował pytaniem do mnie Przemek .
-Szczerze ? to mi się nie chce –
uśmiechnęłam się szeroko .
-No i dobrze , bo mi też . Więc
zostajemy . Może jutro pójdziemy . – uśmiechnął się szeroko Przemek .
-Ale nas zrobili , ej ! –
zaśmiała się Kaja .
-Będziecie dupy płaszczyć ? Dalej
zawijajcie z nami . – namawiała nas Doma .
-Dajcie im nacieszyć się sobą – dołączyła
do dyskusji Ada .
-Dobra , dobra tylko uważajcie
żebym za dziewięć miesięcy wujkiem nie został – zaczął śmiać się Piter .
-Już ty się o to młody nie martw .
Zajmij się lepiej tym , żebym to ja nim nie został – zaśmiał się Przemo .
-Dobra , dalej chodźcie bo gorąco
w tych kurtkach – powiedział Tobiasz i skierował się w stronę drzwi .
-Miłego , nie połamcie się tam –
krzyknęłam za nimi , gdy już wychodzili .
-A co proponujesz ? –
odpowiedziałam pytaniem .
-Proponuje pozwiedzać miasto
tylko we dwoje – ponownie szepnął i pocałował mnie w poliko .
-Dobry pomysł , to co ? ja idę
się przebrać i możemy iść – uśmiechnęłam się i pocałowałam go w usta . On
chwycił mnie w pasie i przeciągnął na siebie . Leżałam tak na jego brzuchu i
wpatrywałam się w jego oczy .
-Przepraszam , za dzisiaj –
zaczęłam .
-Nie masz za co – uśmiechnął się
delikatnie .
-Właśnie , że mam . Zachowałam
się jak taka idiotyczna gówniara , ale naprawdę nie pomyślałam . – tłumaczyłam .
-Kochanie przynajmniej sobie to
wyjaśniliśmy , to ja powinienem ci powiedzieć o tym od samego początku . –
odpowiedział .
-Niepotrzebnie robiłam taką wojnę
, poniosły mnie trochę emocje .
-A no właśnie , jeszcze jednego
nie wyjaśniliśmy …
-Co masz na myśli ? – spytałam zdziwiona
.
-Co miały znaczyć dzisiaj te
papierosy ?! – spojrzał na mnie srogim wzrokiem .
-Od czasu do czasu zdarza mi się
zapalić , to tyle … a teraz idę się ubrać – powiedziałam odbiegając od tematu i
chciałam wstać na co Pawlicki mi nie pozwolił .
-Co ci da to uciekanie od tematu
, skoro i tak wiesz , że ci nie odpuszczę ! Nie chcę , aby moja dziewczyna
paliła te świństwa . Ja chcę z tobą pożyć i przeżyć jak najdłużej i nie chcę
abyś marnowała swoje zdrowie , dla jakieś głupiej fajki . Co ci to daje , że
zapalisz ? Uszczęśliwia cię to ? Wątpię w to . A więc od kiedy palisz ? –
wyjechał litanią , gorzej niż moja mama .
-Od jakiegoś roku , ale jakie to
ma znaczenie ? nie palę zbyt dużo . – powiedziałam .
-Niszczysz tylko swoje zdrowie .
-Do czego zmierzasz ? – spytałam .
-A do tego , że właśnie od
dzisiaj przestajesz palić i robisz to dla mnie i dla naszej przyszłości –
oznajmił .
-Ale .. – nie zdążyłam dokończyć
.
-Żadne ale ! Zrobisz to dla mnie
, czy nie ? – spytał strasznie poważnie .
-Zrobię – oświadczyłam stanowczo
.
-A więc teraz jeszcze oddaj mi
twoje papierosy – rozkazał a ja wstałam , podeszłam do torebki i wyciągnęłam z
nich pudełko fajek , z wielkim zawahaniem oddałam je Przemkowi , a on bez
zastanowienia otworzył okno i wyrzucił je przez nie .
-I tak ma być – powiedział i
przytulił mnie do siebie .
Odkleiłam się od Przemka i
poszłam się ubrać , wybrałam pierwsze lepsze ubranie .Uczesałam się , ogarnęłam
, spakowałam do torebki to co potrzebne i mogliśmy iść .
Było jakoś po 14 , kiedy
wychodziliśmy już z naszego hotelu .
-Jedziemy samochodem , czy
dzisiaj się przejdziemy ? – spytał Przemek .
-Spacerkiem kochanie , spacerkiem
– zaśmiałam się .
Szliśmy tak przed siebie i
szliśmy trzymając się wspólnie za ręce . Nawet nie dało się odczuć zimna jakie
było na dworze . Po dobrych 20 minutach znaleźliśmy się w samym środku Karpacza
, czyli na rynku . Weszliśmy do jednych z kawiarni , zamówiliśmy sobie po kubku
gorącej czekolady . Później pozwiedzaliśmy trochę uliczki i zakątki miasta .
Było naprawdę pięknie . Bawiliśmy się jak takie dzieci na torze saneczkowym . Robiliśmy
pełno zdjęć , by uwiecznić to wszystko . Jak zresztą zawsze nie obyło by się
bez rozpoznania Przemka i półgodzinnego czekania , aż się nie znudzą . Nawet się
nie spostrzegliśmy a było już po 18 . Postanowiliśmy pomału wracać do hotelu .
* * *
Pytałam już za co lubicie bloga , to może teraz pytanko : czy przeszkadza wam coś w tym blogu i czy chcielibyście abym coś zmieniła w formie pisania lub tematu .
Piszcie wszystkie wasze zastrzeżenia , jeśli macie :)