sobota, 23 lutego 2013

Chapter Ten .


15 komentarzy = kolejny rozdział <3
Przepraszam , że tak długo musieliście czekać ...
naprawdę nie miałam czasu by cokolwiek tu dodać .
Chociażby , że bym chciała to nie mogłam .
Codziennie jak nie jakiś lekarz to kontrola :c
Ale ja już was nie zanudzam i życzę miłego czytania :*
mam nadzieję , że się spodoba ...
***
Przemek był ewidentnie zaskoczony i w pierwszej chwili nie wiedział o czym teraz mowa .
-Tak pytam się o co chodzi , bo naprawdę nie rozumiem powodu o którego jesteś zła – mówił spokojnie .
-To proszę bardzo ! włącz laptopa , poprzeglądaj niektóre zdjęcia i wtedy może zrozumiesz ! –powiedziałam i chciałam wyjść z pokoju , na co on mi nie pozwolił . Chwycił mnie w pasie i przyciągnął ku sobie .
-Jeżeli rozmawiamy , to rozmawiajmy i wyjaśnijmy to do końca . A nie , że ty wychodzisz i zostawiasz mnie z tym wszystkim . – tłumaczył mi prosto w oczy .
-To łaskawie mnie puść – warknęłam .
-Mogę liczyć na to , że w końcu się dowiem o czym ty mówisz ? – spytał .
-Ja już ci powiedziałam , to co miałam do powiedzenia . Spójrz w swoje zdjęcia na laptopie i wtedy pogadamy . – odpowiedziałam oschle .
-Oglądałaś moje zdjęcia na laptopie ? – spytał bardzo zdziwiony .
-Tak , oglądałam . Chciałam sobie pooglądać , popatrzeć , poznać bliżej mojego chłopaka , dowiedzieć się czegoś o tobie poprzez zdjęcia … i się dużo dowiedziałam . – powiedziałam rozglądając się wszędzie dokoła  .
-Wiesz dobrze , że nie mam przed tobą tajemnic i bym ci je sam pokazał , ale co to ma wspólnego ? – dopytywał .
-A to , że ledwo co otwarłam folder wyskoczyło mi przed oczami strasznie romantyczne zdjęcia . A co jest najlepsze byłeś z tam tylko ty , jakaś dziewczyna , Przytulanko przy jeziorku i wszędzie . – odparsknęłam .
-To o to ci chodzi … Co w tym dziwnego , ty też miałaś chłopaka ! – odbiegał od tematu .
-Zgadza się miałam chłopaka , o którym ty wiesz . To nie ja mówiłam , że nie byłam w żadnym takim głębszym związku … - powiedziałam .
-Dobra , chodź tu to ci wszystko wyjaśnię . – powiedział , chwycił za rękę i pociągnął . Tak , że wylądowałam na nim siedząc na kolanach .
-Teraz mnie uważnie posłuchaj , bo nie chcę już nigdy wracać do tego tematu . Ta dziewczyna na zdjęciach to moja … nie wiem jak to nazwać . No mogę powiedzieć , że najukochańsza osoba na świecie . Ale niestety stało się , jak się stało . – mówił ze smutnym wyrazem twarzy .
-To znaczy ? – spytałam .
-To znaczy , że Wiktoria odeszła tam do góry . Tam gdzie na pewno będzie już bezpieczna , gdzie jej nic nie grozi . Wiktoria umarła dwa lata temu . Potrącił ją samochód , a ja nie mogłem nic zrobić . Wiki trenowała boks . Walczyła o życie prawie pół roku , jednak tej walki nie wygrała . Te zdjęcia naprawdę wiążą się z wieloma miłymi wspomnieniami , więc proszę nie oczekuj , że się ich pozbędę . Była dla mnie jak siostra , przyjaciółka i dziewczyna . Nie mówiłem ci o niej , bo naprawdę nie chciałem do tego wracać . Wiem , że Wiktorii zależałoby na moim szczęściu …  teraz liczysz się tylko ty skarbie , kocham cię . – wytłumaczył , pogładził po włosach i przytulił do siebie .
Po moich policzkach spłynęły łzy ... łzy szczęścia , smutku i bezradności . Nareszcie spłynęły po mnie wszystkie dzisiejsze nerwy . Cieszyłam się , że nareszcie sobie wszystko wyjaśniliśmy . Było mi bardzo głupio z tego , że zrobiłam mu taką wojnę …
-Ja ciebie też kocham , przepraszam nie powinnam … - powiedziałam , odsunęłam głowę od jego klatki piersiowej i podniosłam ją do góry . Popatrzyłam na Przemka , tam też zobaczyłam delikatnie mokre policzki . Teraz poczułam , jaki cios mu zadałam . Przemek spojrzał na mnie i wytarł moje łzy po czym ja zrobiłam to samo . Pierwszy raz widziałam tak uczuciowego chłopaka , naprawdę go kochałam .
Leżeliśmy  tak wtuleni w siebie zatraceni w sobie , nie zwracając uwagi która to już godzina aż , do czasu kiedy nie wpadła do naszego pokoju reszta towarzystwa .
-Z wami umawiać się punktualnie , to naprawdę... – powiedział uśmiechnięty Zengi .
-Dalej ubierać się i idziemy na stok . – pośpieszał Maciek .
-Nie chce nam się – odpowiedział przytulając się do mnie jeszcze bardziej Przemek .
-Ale z was duuuuuuupy – podsumował Piotrek .
-Ty się dupo nie odzywaj – zaśmiał się Przemek .
-To jak idziecie czy nie ? – spytał Zengi .
-Idziemy kochanie czy zostajemy ? – skierował pytaniem do mnie Przemek .
-Szczerze ? to mi się nie chce – uśmiechnęłam się szeroko .
-No i dobrze , bo mi też . Więc zostajemy . Może jutro pójdziemy . – uśmiechnął się szeroko Przemek .
-Ale nas zrobili , ej ! – zaśmiała się Kaja .
-Będziecie dupy płaszczyć ? Dalej zawijajcie z nami . – namawiała nas Doma .
-Dajcie im nacieszyć się sobą – dołączyła do dyskusji Ada .
-Dobra , dobra tylko uważajcie żebym za dziewięć miesięcy wujkiem nie został – zaczął śmiać się Piter .
-Już ty się o to młody nie martw . Zajmij się lepiej tym , żebym to ja nim nie został – zaśmiał się Przemo .
-Dobra , dalej chodźcie bo gorąco w tych kurtkach – powiedział Tobiasz i skierował się w stronę drzwi .
-Miłego , nie połamcie się tam – krzyknęłam za nimi , gdy już wychodzili .
 -To jakie plany na dzisiaj mamy skarbie ? – szepnął mi na ucho .
-A co proponujesz ? – odpowiedziałam pytaniem .
-Proponuje pozwiedzać miasto tylko we dwoje – ponownie szepnął i pocałował mnie w poliko .
-Dobry pomysł , to co ? ja idę się przebrać i możemy iść – uśmiechnęłam się i pocałowałam go w usta . On chwycił mnie w pasie i przeciągnął na siebie . Leżałam tak na jego brzuchu i wpatrywałam się w jego oczy .
-Przepraszam , za dzisiaj – zaczęłam .
-Nie masz za co – uśmiechnął się delikatnie .
-Właśnie , że mam . Zachowałam się jak taka idiotyczna gówniara , ale naprawdę nie pomyślałam . – tłumaczyłam .
-Kochanie przynajmniej sobie to wyjaśniliśmy , to ja powinienem ci powiedzieć o tym od samego początku . – odpowiedział .
-Niepotrzebnie robiłam taką wojnę , poniosły mnie trochę emocje .
-A no właśnie , jeszcze jednego nie wyjaśniliśmy …
-Co masz na myśli ? – spytałam zdziwiona .
-Co miały znaczyć dzisiaj te papierosy ?! – spojrzał na mnie srogim wzrokiem .
-Od czasu do czasu zdarza mi się zapalić , to tyle … a teraz idę się ubrać – powiedziałam odbiegając od tematu i chciałam wstać na co Pawlicki mi nie pozwolił .
-Co ci da to uciekanie od tematu , skoro i tak wiesz , że ci nie odpuszczę ! Nie chcę , aby moja dziewczyna paliła te świństwa . Ja chcę z tobą pożyć i przeżyć jak najdłużej i nie chcę abyś marnowała swoje zdrowie , dla jakieś głupiej fajki . Co ci to daje , że zapalisz ? Uszczęśliwia cię to ? Wątpię w to . A więc od kiedy palisz ? – wyjechał litanią , gorzej niż moja mama .
-Od jakiegoś roku , ale jakie to ma znaczenie ? nie palę zbyt dużo . – powiedziałam .
-Niszczysz tylko swoje zdrowie .
-Do czego zmierzasz ? – spytałam .
-A do tego , że właśnie od dzisiaj przestajesz palić i robisz to dla mnie i dla naszej przyszłości – oznajmił .
-Ale .. – nie zdążyłam dokończyć .
-Żadne ale ! Zrobisz to dla mnie , czy nie ? – spytał strasznie poważnie .
-Zrobię – oświadczyłam stanowczo .
-A więc teraz jeszcze oddaj mi twoje papierosy – rozkazał a ja wstałam , podeszłam do torebki i wyciągnęłam z nich pudełko fajek , z wielkim zawahaniem oddałam je Przemkowi , a on bez zastanowienia otworzył okno i wyrzucił je przez nie .
-I tak ma być – powiedział i przytulił mnie do siebie .
Odkleiłam się od Przemka i poszłam się ubrać , wybrałam pierwsze lepsze ubranie .Uczesałam się , ogarnęłam , spakowałam do torebki to co potrzebne i mogliśmy iść .
Było jakoś po 14 , kiedy wychodziliśmy już z naszego hotelu .
-Jedziemy samochodem , czy dzisiaj się przejdziemy ? – spytał Przemek .
-Spacerkiem kochanie , spacerkiem – zaśmiałam się .
Szliśmy tak przed siebie i szliśmy trzymając się wspólnie za ręce . Nawet nie dało się odczuć zimna jakie było na dworze . Po dobrych 20 minutach znaleźliśmy się w samym środku Karpacza , czyli na rynku . Weszliśmy do jednych z kawiarni , zamówiliśmy sobie po kubku gorącej czekolady . Później pozwiedzaliśmy trochę uliczki i zakątki miasta . Było naprawdę pięknie . Bawiliśmy się jak takie dzieci na torze saneczkowym . Robiliśmy pełno zdjęć , by uwiecznić to wszystko . Jak zresztą zawsze nie obyło by się bez rozpoznania Przemka i półgodzinnego czekania , aż się nie znudzą . Nawet się nie spostrzegliśmy a było już po 18 . Postanowiliśmy pomału wracać do hotelu .

* * *
Pytałam już za co lubicie bloga , to może teraz pytanko : czy przeszkadza wam coś w tym blogu i czy chcielibyście abym coś zmieniła w formie pisania lub tematu . 
Piszcie wszystkie wasze zastrzeżenia , jeśli macie :)

sobota, 16 lutego 2013

Chapter Nine .


Kochani ! Przepraszam , że musieliście tak długo czekać za następnym rozdziałem , ale niestety nieprzewidziane było to , że trafię do szpitala . Wyszłam dopiero wczoraj , ale coś dla was wymęczyłam . Nie wiem , czy jest chociażby trochę udany , ale starałam się . Dziękuję za aż 21 komentarzy , bardzo miłych komentarzy <3 Miło się czytało , za co lubicie tego bloga ! :3 Uwielbiam was ! :*
Co powiecie na chociażby 15 komentarzy gwarantujących nawy rozdział ? ;>
* * *
 
Obudziłam się rano , gdy otworzyłam oczy spojrzałam w drugą stronę , gdzie zobaczyła Przemka na samym końcu łóżka . Zaspana przewróciłam się z powrotem i spadłam z łóżka , bo również spałam na jego końcu . Z hukiem spadłam na ziemię , co obudziło Przemka . Niewiedzący o co chodzi przemieścił się po łóżku na drugą stronę i spojrzał na podłogę , gdzie ja nie mogłam ze śmiechu .
-Ty już naprawdę nie masz co robić ? –spojrzał zaspany na mnie .
-O jejku ! Nareszcie śpioch Pawlicki raczył się przebudzić , jednak takie pobudki działają od razu . Tylko szkoda , że je musiałam na tym ucierpieć – mówiłam cały czas w śmiechu .
-Ty to fajtłapa jesteś – również się zaśmiał .
-Co powiedziałeś ?- spytałam i się od razu podniosłam .
-Że ciapa z ciebie i tyle w tym temacie – zaśmiał się głośno . Długo nie czekałam i naskoczyłam na łóżko . Po czym usiadłam na Przemku .
-Przepraszaj ! – uśmiechnęłam się .
-Nie mam za co przepraszać . Taka prawda skarbie – próbował mówić mi na złość i ponownie się zaśmiał .
-Przepraszaj ! Bo zastosuję najlepszą na ciebie metodę . – uśmiechnęłam się złoczyńco i zaczęłam  skrzypieć przy jego uszach  paznokciami o poduszkę . Zawsze miało to najlepszy rezultat a ja ogrom śmiechu .
-Wszystko tylko nie to ! – pisnął , wykrzywiając się we wszystkie strony .
-Chce to usłyszeć ! – oznajmiłam , po czym zaczęłam jeszcze bardziej pocierać paznokciami o poduszkę .
-No dobra , dobra ! Przepraszam – uśmiechnął się do mnie słodko . A ja nadal nie przestałam .
-A teraz chcę usłyszeć „ Paula na królową Anglii ! Bo to chodzący ideał człowieka , największy skarb w moim życiu . Z tej wdzięczności przyniosę jej śniadanko i zrobię masaż „ – mówiłam ze łzami w oczach , gdyż nie mogłam opanować się od śmiechu .
-Chyba cię coś boli . Mocno uderzyłaś o podłogę ? – Zaczął ponownie się śmiać , nie przestając się wyginać od pisku nad jego uchem .
-Co mówiłeś skarbie ? bo jakieś zakłócenia i nic nie słyszałam . – mówiłam cały czas w śmiechu , coraz bardziej skrzypiąc .
- Paula na królową Anglii ! Bo to chodzący ideał człowieka , największy skarb w moim życiu . Z tej wdzięczności przyniosę jej śniadanko i zrobię masaż . I bardzo ją kocham , ale nie cierpię , gdy mnie szantażuje i skrzypi paznokciami . – powiedział bardzo szybko , a ja przestałam i zeszłam z niego . Nie zdążyłam zejść z łóżka , bo przyciągnął mnie do siebie i tym razem to on na mnie leżał .
-Ahhh … rozumiem , że chcesz mi zrobić masażyk – uśmiechnęłam się .
-Masaż … skoro już tak nalegasz to zrobię Ci wieczorem , bo dostaniesz nie złego wycisku – uśmiesznił się szyderczo .
-Wycisk ? Wiesz do kogo ty to mówisz ?! – pokazałam mu język .
-Przekonamy się skarbie – znów się tak uśmiechnął i zaczął całować , czego ja nie przerywałam . Lecz niestety po paru minutach zrobił to za nas telefon Przemka . Na wyświetlaczu widniał napis Zengi . Przemek ze zniechęceniem puścił mnie i odebrał .
-No mów o co chodzi – powiedział od razu Przemek .
-Kazali mi przekazać , że o 13 idziemy na stok . Nie chciało mi się tam do was iść więc dzwonie . – odpowiedział .
-No spoko , mamy jeszcze z jakieś trzy godziny więc jest luz .
-To ja już nie przeszkadzam , cieszcie się tam sobą . Narazienko – powiedział Zengi po czym od razu się rozłączył .
-No to na czym skończyliśmy  ? – zaśmiał się słodko i ponownie zbliżył się ustami do mnie .
-A na tym , że właśnie idziemy się ubierać – zaśmiałam się i wstałam .
-Ale ty jesteś , wiesz – udawał smutnego .
-No jaka ? – spojrzałam na niego pytająco .
-Zajebiście mega śliczna , cudowna i przede wszystkim tylko MOJA – podkreślił i posłał mi szeroki uśmiech , co ja odwzajemniłam . Poszłam do szafy , po krótkim namyśle skompletowałam wszystko razem , jak na razie tylko móc iść na śniadanie i poszłam do łazienki . Przebrałam się , ogarnąłam . Włosy zostawiłam rozpuszczone .
. Lekko się pomalowałam i wyszłam z łazienki . Zobaczyłam przed sobą tylko leżącego na łóżku Przemka z laptopem na kolanach .
-Codzienny widok Pawlickiego – zaśmiałam się i położyłam obok .
-Wcale nie . Muszę się nacieszyć dopóki mam na to czas – również się uśmiechnął .
-No to co tam słychać w wielkim świecie ? – spytałam .
-Jak chcesz to sama sprawdź , ja idę się przebrać i idziemy na śniadanie – powiedział i poszedł do łazienki .
Ogarnęłam fejsa , phb i różne portale . Gdy czekałam tak jeszcze na Przemka postanowiłam pooglądać sobie jego zdjęcia na laptopie . Uznałam , że nie będzie miał nie przeciwko . Przecież zawsze powtarza , że nie ma przede mną żadnych tajemnic . Jednak , gdy już weszłam i odtworzyłam zdjęcia naprawdę tego pożałowałam , nie wiedziałam jak mam się teraz zachować ... Gdybym wiedziała co tam zobaczę , na pewno bym sobie to odpuściła . Usłyszałam , że otwierają się drzwi łazienki od razu zamknęłam folder i przymknęłam laptopa .
-To co skarbie idziemy ? – powiedział z uśmiechem .
-Możemy – odpowiedziałam bez entuzjazmu .
-Stało się coś ? – spytał .
-Nie . – rzuciłam bez zastanowienia .
-No przecież widzę , powiedz mi proszę kochanie – mówił dociekliwie .
-To źle widzisz – podsumowałam , otworzyłam drzwi i wyszłam .
Przemek nie dopytywał o nic więcej , tylko pobłażliwie szedł za mną . Weszliśmy do jadalni , gdzie siedzieli już wszyscy przy stole . Próbowałam udawać , że nic się nie stało , lecz dziewczyny i tak się domyśliły , że coś jest nie w porządku .
-To chodźcie dziewczyny , pójdziemy sobie najpierw coś nałożyć – powiedziała Kaja . , zauważając moje zachowanie . Wszystkie równocześnie wstałyśmy od stołu i udałyśmy się do szwedzkiego stołu .
-Paula co ci jest ? – spytała Doma . .
-E tam , szkoda gadać – odpowiedziałam .
-No przecież widać , że coś cię gryzie – dopowiedziała Ada .
-Musze to chyba wyjaśnić … - powiedziałam sama do siebie i zaczęłam rozmyślać .
-Ale co chcesz wyjaśniać ? – spytała mnie Domcia .
-A no właśnie , to ty mi miałaś wczoraj coś powiedzieć – uśmiechnęłam się do niej , odwlekając od tematu .
-No bo , no ten yyyy … - nie wiedziała jak zacząć .
-Jesteś w ciąży ? – spytała zdziwiona Kaja .
-Nie ! no coś ty . – zaczęła się śmiać Doma .
-No to gadaj co , bo nie będziemy tu tak sterczeć – pośpieszyłam ją .
-No to skoro nalegacie , to jestem z Piotrkiem . A teraz chodźmy – powiedziała i szybko odeszła do stolika . My bez słowa również podążyłyśmy za nią . Chłopcy poszli po jedzenie . I zaczęli się wygłupiać , ale mnie to jakoś nie ruszało . Nadal nie wiedziałam jak mam po tym wszystkim postąpić . Męczyłam moje płatki , jakoś nie miałam apetytu porównując to do chłopaków to naprawdę mało zjadłam . Po śniadaniu wyszliśmy zwartą grupą podążając do pokoi . Jakoś nie śpieszyło mi się iść do naszego , bo nadal nie wiedziałam jak mam postąpić . Po drodze stwierdziłam , że pójdę do Domy . Pogadałyśmy trochę . Piotrek też gdzieś wyszedł , więc zostałyśmy same . Doma wciąż nalegała , bym powiedziała jej co mnie męczy , ale ja jednak chciałam to załatwić sama .
-Chodzi o Przemka ? – spytała niepewnie .
-No w pewnym sensie tak – odpowiedziałam .
-To wyjaśnij to z nim ! Chociaż nie wiem o co chodzi to porozmawiaj z nim , a  nie unikasz ! – zmobilizowała mnie Doma . A ja tylko wstałam przytuliłam ją mocno i poszłam do pokoju . Nadal się trochę denerwowałam . Otworzyłam drzwi od naszego pokoju , lecz nikogo w nim nie było . Postanowiłam poczekać za Przemkiem i wszystko wyjaśnić . Z torebki wyciągnęłam małe opakowanie , otworzyłam okno i tylko pozostał mi buch za buchem jako ucieczka z tego wszystkiego .
-Ty palisz ?! – usłyszałam jakiś głos idący od drzwi . Odwróciłam się w drugą stronę i zobaczyłam za sobą Przemka .
-Jak widać – odpowiedziałam .
-Po co to robisz ?! Mała , jaką satysfakcje ci to daje ?! Nie wiedziałem , że palisz . – mówił zdenerwowany .
-Tak jak ja dużo rzeczy o tobie nie wiedziałam – rzuciłam tłokiem słów i odwróciłam się w stronę okna .
-O czym ty w tym momencie mówisz ?! … - powiedział , podszedł do mnie i wyciągnął mi papierosa z ust .
-Jeszcze się kurwa pytasz o co chodzi ?! Co myślałeś , że się nie dowiem , że nie wyjdzie na jaw ?! – mówiłam roztrzęsiona .
* * *
Bata bum ... a więc co takiego Przemek cały czas ukrywał przed swoją miłością ? Lub co takiego odkryła Paula przez głupi przypadek ?

czwartek, 7 lutego 2013

Chapter Eight .

CZYTASZ ?! = SKOMENTUJ !
12 komentarzy coś ten tego ? ;>

Znaczy się … na początku mnie zamurowało i nie wiedziałam co powiedzieć , ale po chwili zaczęłam :
-Czy mi się wydaje , czy ty właśnie w tym momencie zadałeś to pytanie ?!
-Masz racje … dobra ! uznajmy , że nie było takiego pytania !- uciekał od tematu i momentalnie zapadła cisza …
-Nie no cholera jasna ! Co będę się kurwa ukrywał i oszukiwał , że nic mnie do ciebie nie ciągnie ?! Popatrz mi w oczy i słuchaj mnie uważnie , proszę . – wybuchł po chwili ciszy .
 Przemek , to ja cię proszę ! Nie raz już ci tłumaczyłam … - Przerwałam mu .
-Ale proszę cię chociaż posłuchaj . Przynajmniej będę wiedział na czym stoję . Bo ja naprawdę od kąt tylko zaczęłem z tobą rozmawiać to czułem , że nie jesteś taka jak inne …
-Czyli jaka ? – znowu mu przerwałam .
-Taka … taka wyjątkowa i niepowtarzalna . Jesteś po prostu sobą i nikogo nie udajesz . Chociażby , że jesteś fanką Unii to ja po prostu czuje , że nie zwracasz uwagi na to kim ja jestem … tak jak i to , że nie pokazujesz się ze mną publicznie tylko i wyłącznie dla szpanu , tak jak bywało z innymi laskami . Gdy tylko widziałem jak się świetnie dogadujesz z Piotrkiem to mnie cholera brała . Ale , gdy pocałowaliśmy się ten pierwszy raz od razu sobie coś uświadomiłem . Paula … - tłumaczył leżąc koło mnie na łóżku .
-Ja naprawdę nie wiem . Nie chciałabym cię stracić , gdyby nam nie wyszło i również nie chciałabym aby cię do siebie zrazić . Z jednej strony wiem , że byłabym zazdrosna o każdą dziewczynę z którą masz styczność , ale nie wiem czy jestem odpowiednią dziewczyną dla ciebie . – odpowiedziałam .
-Ja sobie bez ciebie na tą chwilę życia nie wyobrażam – powiedział i odgarnął mi włosy za ucho .
-Na tą chwilę !? – spojrzałam się na niego .
-Dziwnie to zabrzmiało … w ogolę nie wyobrażam sobie życia . Od czasu kiedy się spotkaliśmy i zaczęliśmy spędzać ze sobą jak najwięcej wolnego czasu naprawdę znasz mnie lepiej niż niejedna osoba , która szła ze mną przez całe życie – gdy tylko to usłyszałam wzięłam głęboki oddech i zanurzyłam się w jego ustach , on uśmiechnął się tylko szeroko i odwzajemnił pocałunek .
-Przepraszam , że w takich okolicznościach . Wiem , że dziewczyny wolą coś romantyczniejszego , ale ja już nie mogłem wytrzymać – powiedział gdy tylko rozłączyliśmy nasze usta .
-Może i dziewczyny lubią , ale nie ja – uśmiechnęłam się .
-Czyli twoja odpowiedź brzmi … ? – spojrzał na mnie .
-Sama nie wierzę w to co mówię , bo jeszcze niedawno obiecałam sobie , że nigdy więcej nie zaangażuję się w związek …
-Ale naprawdę nic na siłę ! – powiedział posmutniawszy Przemek .
-No , ale daj mi dokończyć – uśmiechnęłam się .
-Przepraszam … dokończ .
-A więc tak jak mówiłam , nie chciałabym się znowu zawieść . Ale moją odpowiedź znasz i składa się z trzech liter – zaśmiałam się .
-No Paula , bo ci się dostanie za te nerwy które mnie trzymają – zaśmiał się , ale nadal leżał wpatrzony w moje oczy .
-Tak głupku , tak ! – powiedziałam po czym poczułam jak ktoś zaczyna mnie całować .
-Obiecuję .. że , nigdy … cię … nie … skrzywdzę … i że … będziesz … tą … moją … jedną … jedyną do … końca … mego … życia – mówił na zmianę z przerwami całowania .
-Obiecujesz ? – spojrzałam na niego .
-Przysięgam ! – odpowiedział i znowu mnie pocałował .
-Dobra , dobra zobaczymy czy tak naprawdę się spełnią te twoje obietnice – podsumowałam i zaczęłam się śmiać .
Długo nie mogłam się nacieszyć ‘moim chłopakiem’ … jakoś nie mogę się przyzwyczaić do tego określenia . Jestem ciekawa jak potoczy się dalej … czy nadal pozostanie między nami tak wspaniale ? czy nasze relacje się nie zmienią na gorsze ? a może będzie jeszcze lepiej ? … a co będzie , gdy dostanę się i będę musiała wyjechać do Londynu ? Dręczyła mnie masa pytań , ale zbiegiem czasu się wszystko okaże .
No i tak jak mówiłam , nie mogłam się im długo nacieszyć , bo właśnie ktoś zaczął pukać do drzwi naszego pokoju . Gdy już Przemek je otworzył wszedł do pokoju Piter , który przyszedł nas poinformować , żę całą grupą wychodzimy do jakiegoś klubu . Gdy to przekazał od razu zaczął się do nas jakoś głupio uśmiechać .
-No i z czego ta radość ? – spytałam zdziwiona i również zaczęłam się śmiać .
-A nic , nic … macie 15 minut . Na razie wróbeleczki – tym razem wybuchł śmiechem i wyszedł .
Obydwoje z Przemkiem nie wiedzieliśmy co chodzi . Stwierdziłam , że najwyższa pora iść się ogarnąć i przebrać. A więc wstałam i podeszłam do szafek z celem znalezienia czegoś stosownego .
-No to jak ? tym razem co polecasz ? – zaśmiałam się do Przemka . A on podszedł do szafki , która należała w całości do mnie i również zaczął się przyglądać .
-Zacznijmy od tego , że masz bardzo sexi bieliznę – uśmiechnął się podstępnie .
-Głupek ! nikt ci na nią patrzeć nie kazał ! – odpowiedziałam i pchnęłam go moją piąstką w ramię .
-Mrr , koroneczki . ah i te czerwone – zaczął mnie coraz bardziej drażnić .
-Spadaj ! już cię nie lubię . – powiedziałam udając obrażoną i poszłam w stronę łazienki .
-No śliczna jest , śliczna ! … w pozytywnym sensie to mówiłem – przyciągnął mnie do siebie i szepnął do ucha , na co ja się tylko uśmiechnęłam . Potem wzięłam z szafy ubrania i poszłam do łazienki . Zrobiłam lekki makijaż i delikatnie poprawiłam fryzurę , przebrałam się i wyszłam . Gdzie czekał już na mnie również przebrany Przemek siedzący przed laptopem .
-Mm , śliczna – uśmiechnął się szeroko gdy tylko mnie zobaczył .
-Gdzie ? – spytałam sarkastycznie i obejrzałam się wokół siebie .
-Tu ! –powiedział , podszedł do mnie i pocałował w czubek nosa .
Spakowałam jeszcze to co potrzebne do torebki i mogliśmy już iść .  Zeszliśmy na dół gdzie stała już reszta towarzystwa z narzuconymi na siebie kurtkami .Doma pobiegła w moją stronę i mnie przytuliła , i jakby w zbiegu chwili szepnęłyśmy sobie do ucha , że musimy sobie coś ważnego powiedzieć .  Chłopcy zgrali się razem i prowadzili do pobliskiego klubu . A my z dziewczynami w świetnych humorach szłyśmy za nimi gadając o wszystkim co tylko się da .  AdaKaja były naprawdę  równymi laskami . Ada nawet się otwarła w ciągu zawierania znajomości . Każda po kolei poopowiadałyśmy sobie o naszych zainteresowaniach i co tylko się da . Kaja była z Tobiaszem już od roku . A Ada z Maćkiem niecałe cztery miesiące . Gdy zaszłyśmy już do klubu wszyscy zajęliśmy miejsce w loży i czekaliśmy za drinkami . Już po drugim drinku , wszyscy poszliśmy podbijać parkiety pomijając Zengiego , który zapoznał jakieś nowe koleżanki przy barze . Tańczyliśmi i tańczyliśmy , wolne najczęściej przypadały parami . Humory nam wszystkim dopisywały . Nie miałyśmy czasu pogadać z Dominiką sam na sam , więc nie dowiedziałam się co chciała mi powiedzieć . Przed 2 stwierdziliśmy , że będziemy się zbierać . Jutro idziemy na stok . Dawno nie jeździłam na nartach , jestem ciekawa jutrzejszego dnia . Po drodze zrobiło mi się strasznie zimno wiec Przemek okrył mnie swoją bluzą . Gdy doszliśmy już do hotelu pożegnaliśmy się na korytarzu z każdym po kolei i udaliśmy się do pokoi . Od razu po wejściu wyciągnęłam z szafy piżame i poszłam do łazienki pod prysznic . Gdy wyszłam już spod prysznica skapnęłam się , że to co uszykowałam zostało na łóżku . Więc owinęłam się ręcznikiem i wyszłam .
-Czy ty chcesz żebym spać w nocy nie mógł ?– uśmiechnął się kusząco Przemek .
-No bo , piżamy zapomniałam – odwzajemniłam uśmiech i sięgnęłam po nią .
-Jak dla mnie to tak możesz zostać – powiedział i podszedł do mnie .
-Jasne , jasne ! chciałoby się . – skwitowałam .
-No jasne , że by się chciało – uśmiechnął się chytrze .
-W snach kochany , w snach – odpowiedziałam , puściłam mu oczko i wróciłam z powrotem do łazienki . Wysuszyłam włosy i poszłam się położyć . Położyłam się koło Przemka na łóżku , a ten zaczął mnie całować po szyi , ustać .
-Nie licz na coś ! – ostrzegłam .
-Idę się kąpać kochanie – posłał mi uśmiech a ja odwróciłam się na drugi bok . Nie chciało mi się czekać za tym głupkiem więc zamknęłam oczy i usnęłam .

* * *
To może tym razem napiszcie w komentarzach
dlaczego , za co i czemu lubicie czytać tego bloga ? *.*
 

wtorek, 5 lutego 2013

Chapter Seven .

Jesteście wspaniali <3 A ja zamiast otworzyć zeszyt z anglika piszę specjalnie dla was kolejny rozdział xd a mięc módlcie się za mnie , proszę :P Liczę na komentarze jak się podoba rozdział :)
no too co 12 komentarzy ?
CZYTASZ  ?! - SKOMENTUJ !
 
* * *
*tydzień później*

Właśnie pakuję się na wyjazd w góry . Chłopacy zebrali paczkę i jedziemy do Karpacza . Właśnie kończę moje pakowanie i za chwilę ma przyjść do mnie Doma . Przez ten tydzień nie działo się nic nadzwyczajnego . Moja przyjaźń z Przemkiem jest coraz to bardziej umacniana . Chociaż , że już na niektórych portalach , stronach i gdzie tylko się da żyją sensacjami , że Przemek i Piotrek Pawlicki mają dziewczyny . Ostatnio nawet zobaczyłam się na zdjęciach umieszczanych na profilach . Z tego co zdążyłam się dowiedzieć to coś się kręci między Domcią a Piterem . Dylan jak na razie odpuścił i nie miałam z nim styczności od tamtej sytuacji . Zastanawia mnie tylko jedno … czemu moi rodzice ostatnimi czasami tak często wyjeżdżają z domu , ale może w końcu dobrowolnie mi powiedzą . Pakowałam już ostatnie rzeczy do walizki i w zasadzie to pozostało mi się tylko ubrać do wyjazdu i czekać za Domą i resztą . W czasie gdy myłam zęby zadzwonił dzwonek . Z szczoteczką w buzi i w samej większej bluzce z napisem ‘I love MEn ‘ i bokserkach  zbiegłam na dół by otworzyć drzwi , bo myślałam , że to Doma . Jednak gdy otwarłam drzwi i zobaczyłam przed nimi Przemka uśmiechającego się szeroko ledwo co mnie zobaczył , to się zarumieniłam .
-Rozumiem , że tak na mnie czekasz ? – spytał wchodząc i dodając mi buziaka w policzek .
-Myślałam , że to Doma . Ciebie spodziewałam się później – odpowiedziałam .
-Piotrek jest u Demi i podjedziemy po nich jak już będziesz gotowa , więc się sprężaj .- pośpieszył mnie .
-A reszta ?
-Dojadą na miejsce . Dalej młoda , bo cię za chwilę tu pobudzę – zaśmiał się .
-Dawaj ! Tu i teraz – również zaczęłam się śmiać .
-Nie chcesz tego … – podsumował i się podejrzliwie uśmiechnął  . Nie wiedziałam o co chodzi więc nic nie odpowiedziałam i szłam już na górę . Gdy weszłam judo pokoju skapłam się , że Przemek szedł za mną .
-Ej ! chyba nie chcesz mi się pomóc ubierać , niee ?  Mogłeś Sb telewizor włączyć , czy co tam chcesz – powiedziałam szperając czegoś w szafie .
-Pewnie , przyszedłem ci pomóc się ubrać – zaśmiał się i podszedł do mnie , a tak właściwie do szafy i wyciągnął z niej pare ciuchów , co świetnie się ze sobą komponowała .
-To załóż – powiedział z szerokim uśmiechem i podał mi ubrania .
-Dobry w tym jesteś- odwzajemniłam uśmiech .
-Hahaha , służę pomocą jak coś . Więc jak , pomóc ? – mówił z poważną miną .
-Chciałbyś ! –odpowiedziałam i chciałam iść do łazienki .
-No pewnie , począwszy od stanika i majteczek – tym razem już zaczął się śmiać .
-W snach ! – podsumowałam i weszłam do łazienki .
Ubrałam się , włosy zostawiłam rozpuszczone i zrobiłam lekki makijaż .  Gotowa wyszłam z łazienki i krzyknęłam Przemkowi z dołu , że jestem gotowa .
-To jak jedziemy ? – spytał schodząc z góry .
-No czekaj , nie chcesz śniadania ? – uśmiechnęłam się .
-Od ciebie nie odmówię – odwzajemnił uśmiech .
-To co pan sobie życzy ? – zapytałam .
-Od pani wszystko – odpowiedział .
-Czyli masz kanapki – podsumowałam i zaczęłam się śmiać .
Zrobiłam kanapki i herbatę , wzięłam jogurty i poszliśmy się usiąść do stołu .
-Taką żonkę to bym mógł mieć i takie codzienne śniadanka – uśmiechnął się szeroko .
-To sobie znajdź , a nie głupio gadasz – uśmiechnęłam się i zaczęłam jeść , a Przemek już nic nie odpowiedział , jedyne co to spuścił głowę w dół .
Zjedliśmy i stwierdziliśmy , że będziemy się zbierać . Przerzuciłam słuchawki na szyję , schowałam telefon , zastawiłam jeszcze kartkę braciszkowi , bo jak zwykle nie raczył się pojawić w domu , założyłam buty i wzięłam kurtkę w ręce .
-Przemek ! lapka zapomniałam – przypomniało mi się , gdy już wychodziliśmy .
-Jerry ! człowieka straszysz . Spokojnie , jak coś to ja swojego spakowałem – odpowiedział i znowu posłał mi uśmiech .
Zakluczyłam porządnie drzwi , a Przemek w tym czasie zapakował moje torby do bagażnika . Teraz pozostało tylko jechać po tamtych i kierunek Karpacz . Podjechaliśmy jeszcze pod dom Domy i zadzwoniłam jej , że już stoimy pod jej domem . Długo nie minęło , a już byliśmy zapakowani i mogliśmy jechać . Piotrek z Domą siedzieli z tyłu . Przywitałam się z nimi i od samego początku zaczęły się nasze wygłupy i wydurnianie . Po drodze zahaczyliśmy jeszcze o stacje paliw . Przemek zatankował auto , a my skoczyliśmy kupić coś do picia . Znaczy się mieliśmy kupić picie , ale że poszedł z nami Piotrek to skończyło cię na stercie jedzenia . Sobie i Przemkowi kupiłam kawę i poszłam już do samochodu . Po chwili wsiedli wszyscy i mogliśmy już bez przeszkód zmierzać ku celu . Czekała nas jeszcze długa trochę droga  . Tamtych z tyłu rozpierała energia , a my tylko się z nich śmialiśmy . No nie źle się dobrali … Po ciężkiej drodze byliśmy już na miejscu , ale przy okazji zarobiliśmy mandacik . Przemek zaparkował na parkingu przed jakimś dużym hotelem . Nie wiedziałam nawet kto będzie i gdzie będziemy spać , bo tym mieli zająć się chłopacy . A więc wysiedliśmy , zabraliśmy torby i udaliśmy się do recepcji . W hotelu czekała już na nas reszta towarzystwa . Gdy podszedł do nas Maciej i Toffek ze swoimi dziewczynami . Przemek przedstawił każdego po kolei a w tym czasie dołączył do nas sam Zengi . Dziewczyna Tobiasza miała na imię Kaja , od samego początku wydawała się bardzo miła i sympatyczna . Za to dziewczyna Maćka miała na imię Ada i nie udało mi się jej rozgryźć , lecz wydawała się sympatyczna . Reszta zdążyła się już zameldować i poszli do pokoi , zastała tylko nasz czwórka .
-To jak robimy dziewczyny ? Są dwa pokoje dwuosobowe – popatrzył na nas Przemek .
-Mi to tam jest obojętne – odpowiedziała Doma z uśmiechem .
-To chodź ze mną – powiedział Piotrek i objął ją ramieniem , po czym my z Przemkiem spojrzeliśmy na siebie pytająco a potem na nich . Lecz oni nic nie odpowiedzieli . Zabrali klucze od pokoju i ciągnąc za sobą torby szli przez korytarz . Obydwoje nie wiedzieliśmy o co chodzi , bo to przed chwilą bardzo znacząco wyglądało .  Nic mi innego nie pozostało jak pokuj z Przemkiem . Za co muszę ‘serdecznie’ podziękować Domie …
Również szliśmy przez korytarz do wydzielonego pokoju , gdy nagle poczułam jak ktoś kładzie mi rękę na ramieniu …
-Przemek ! ręka ! – powiedziałam po czym spojrzałam na niego .
-No dobra , dobra – odpowiedział i mnie puścił .
Weszliśmy do pokoju , już na samym wejściu jak na złość zobaczyłam podwójne łóżko . Rozpakowaliśmy się z lekka , przebraliśmy . Stwierdziliśmy , że dzisiaj robimy sobie mały odpoczynek , dopiero wieczorem gdzieś wyjdziemy .
Więc włączyliśmy z Przemkiem laptopa i położyliśmy się na łóżko .
-To co robimy ? – spytałam .
-Haha ! nie pytaj , bo moją odpowiedź znacz – zaczął śmiać się Przemek , za co mu się oberwało .
-Ty tylko o tym !
-No dooobra , żartuję – uśmiechnął się .
-A wiec ? odpowiedz mi na pytanie ? – kontynuowałam .
-Zacznijmy od tego , że muszę napisać posta na fejsie – odpowiedział .
-A no właśnie … chyba zapomnieli o tamtym – zaśmiałam się .
-I bardzo dobrze , bo nie lubię jak ktoś się odgrywa – również zaczął się śmiać .
-Co ty tam piszesz za bzdury ? – spytałam patrząc mu przez ramię w laptopa .
-Nie czytaj ! – protestował .
-Muszę , bo ty zapewne coś głupiego tam napiszesz ! – pokazałam mu język .
-Już poszło , dodane – zaśmiał się podstępnie .
-Zabiję cię jak tam jest coś głupiego ! – ostrzegłam i zaczęłam czytać jego litanie z oznacznikami : .’Noo to Karpacz wita ^ Ekipa najlepsza jaka może być . Karpaczu !  bój się , bo Leszno nadchodzi :) Trochę wypoczynku dobrze zrobi każdemu xd Śnieg jest ! jest mega dobrze :D … Chwile spędzane  z najpiękniejszą u mego boku <3 PAULA TO LAMUS :* pozdrawiamy panów z kontroli drogowej :) ‘
-I jak się podoba ? – zaczął się śmiać .
-Jaaki ty jesteś głupi ! – podsumowałam .
-No co ?! Jestem ciekawy jak te wszystkie moje fanki na to zareagują . – powiedział i dał mi buziaka w policzek .
-To trzeba było kogoś innego tam napisać , a nie mnie – uśmiechnęłam się .
-A nie chciałabyś ? no chociażby spróbować – zaczął nieśmiałe , na co ja odpowiedziałam …
* * *
No to co powiedziała nasza bohaterka ? / ...
 

poniedziałek, 4 lutego 2013

Chapter Six .


Nie wiem jak wam się spodoba rozdział , ale jest wymyślony na poczekaniu .
Strasznie boli mnie głowa i źle się czuję , więc przepraszam :c
CZYTASZ !?  à SKOMENTJ !
No to 12 komentarzy , kochani :*
* * *



Gdy zobaczyłam co stoi przede mną , a tak właściwie KTO to … to po prostu mnie zamurowało . Miałam wrażenie , że to po prostu sen . Jakiś głupi teledysk , lub przedstawienie .  W ciągu sekundy w moich myślach przebiegło tysiące słów jakie chciałabym wypowiedzieć . Chciałabym wyrzucić z siebie , wszystko to co dusiłam w sobie przez tyle lat , ale nie potrafiłam powiedzieć czego kol wiek , chociaż jednego głupiego słowa spierdalaj … Momentalnie pojawiły się łzy w moich oczach . Jedyne co zrobiłam w tamtym momencie to trzasnęłam drzwiami . Oparłam się o nie i zjechałam po nich na sam dół . Kucając nie potrafiłam opanować się od łez . Słyszałam tylko pukanie do drzwi i jakieś tanie bajeczki . Momentalnie wstąpiło we mnie coś takiego , że miałam ochotę po prostu wyjść tam do niego i go rozerwać na szczępy . Wstałam miejąc wyjebkę na to wszystko otworzyłam drzwi i oparłam się z głupim uśmiechem na twarzy oparłam się o kurtynę drzwi .
-No słucham idioto , o czym ci się przypomniało po tych 2 latach jak byliśmy razem? A może ci się przypomniało , że kiedyś mi lizaka kupiłeś i mam ci oddać tą głupią złotówkę ?!  – zaczęłam .
-Paulinko wysłuchaj mnie , proszę . Ja cię kocham – skomlał .
-Weź się człowieku śmieszny nie rób ! Kiedyś byłam taka naiwna , teraz dla mnie nie istniejesz . Rozumiesz nie istniejesz ! Jesteś parszywym dupkiem . Miło to tak było z każdą po kolei , nie ? a teraz co ?! każda już cię w dupcie kopnęła i już żadna nie chce , bo się przekonały lalunie jak to jest . Ale nie no przepraszam Landryneczka jest zawsze do twoich usług .
-Ty nic nie rozumiesz , bo jak ja dzisiaj zobaczyłem to twoje zdjęcie z jakimś idiotą na fejsie to ja zrozumiałem , że dla mnie liczysz się tylko ty . Ja cię naprawdę kocham , wróćmy do siebie .
-No pewnie , wchodź na górę zaraz strzelimy sobie dwójkę dzieciaczków , albo nie … co będę nam żałować ! od razu najlepiej trójeczkę . A i jeszcze wpadnę ci w ramiona z tej calutkiej wdzięczności , że nareszcie sobie o mnie przypomniałeś po tych 2 latach naszego 'związku'. Ale co tam , że przez ten czas byłeś z każdą napotykaną po drodze i jeszcze dobierałeś się do mojej przyjaciółki . – zaczęłam mówić to co ślina mi na język przyniesie .
-Skarbie posłuchaj – chwycił mnie za ręce .
-Po pierwsze nie skarbuj mi tutaj idioto , a po drugie to mnie puść i nawet nie waż się mnie dotknąć – krzyknęłam wyrywając mu moje dłonie .
-Zrozum to , że ja cię kocham . Ten idiota ze zdjęcia to cię skrzywdzi /…
-No na pewno nie bardziej niż ty ! – krzyknęłam i widziałam tylko coraz to bliżej mojej twarzy a tak właściwie ust Dylana . Nie zawahałam się ani sekundy dużej , zamachnęłam się i momentalnie moja ręka znalazła się przyklejona do jego twarzy . Ale nie liczyłam się z konsekwencjami , bo przecież zapomniałam jednej z przyczyn czemu nie jesteśmy razem … on również się długo nie zastanawiał i tym razem to ja poczułam jego dłoń na twarzy . Zakręciło mi się w głowie i momentalnie poczułam jak ktoś mnie wpycha do środka . Broniłam się , zapierałam nogami , jednak to nic nie dało . Jedynie to , że uderzył mnie ponownie . Był już w salonie kiedy ni stąd ni z owąd ktoś odciągnął go do tyłu i rzucił na podłogę . Ucieszyłam się , bo był to Przemek .
-Przyjechał wielce księżunio na białym koniu – udawał wielkiego bosa Dylan .
-A żebyś wiedział idioto – powiedział Przemek po czym spojrzał na mnie i w jednej chwili to Dynan miał już przyłożone dwie piąstki na twarzy . Przemek zszedł z niego i a ten się podniósł . Udając jak on wielce jest silny .
-Słuchaj no idioto ! wyjaśnijmy sobie coś raz na zawsze . Nie mam zamiaru się tu z tobą bić , bo dostał byś jeszcze z jakieś dwie lepy i już by było po tobie , więc jest to i tobie i mi nie potrzebne . … Co ?! łatwiej jest uderzyć słabsze , nie ?! Przynajmniej wiesz , że sobie rady nie dadzą . Ale chociażby byś był jakimś tam mężczyzną i zachował skrupuły nie robiąc jakiej kol wiek kobiecie krzywdy . Więc jeszcze raz choćby kijem dotkniesz Paule to obiecuję ci , że to się dla ciebie źle skończy . Ty na nią nie zasługujesz ! – tłumaczył mu agresywnie Przemek , ale to już mnie nawet nie obchodziło . Cieszyłam się tylko , że on jest tu właśnie ze mną w tym momencie .
-Pożałujecie tego ! jeszcze się przekonacie . A ty kotku zobaczysz , że będziesz moja – powiedział pokazując na mnie ręką i się głupio zaśmiał .
-Wyjdziesz sam , czy mam cię wynieść , bo powoli moje nerwy się kończą . – mówił zdenerwowany Przemek .
-Odegram się jeszcze – pogroził  Przemkowi i wyszedł trzymając się za swój rozwalony łuk brwiowy i wargę . Usłyszeliśmy tylko trzask drzwi a ja usiadłam na kanapie .
-Przemek , dziękuję … znowu gdyby nie ty to nie wiem co on by mi zrobił – powiedziałam .
-Daj spokój , ważne że nic ci się nie stało . – odpowiedział a ja trzymałam się za obitą od uderzenia twarz .
-Pakarz młoda , nic ci nie jest ? – podszedł do mnie zdenerwowany .
-Nie nic mi nie jest , to tylko siniak będzie – powiedziałam po czym po policzku spłynęły mi łzy .
-Może jednak powinien zobaczyć to lekarz ? – spytał i przykucnął koło mnie .
-Nie ! żaden lekarz . To nic takiego – powiedziałam .
-Skoro tak mówisz … a może teraz się dowiem kto to był ? –dopytywał głaszcząc mnie po włosach .
-To długa historia – podsumowałam ,
-Ten idiota to jest to twoje uprzedzenie do chłopaków ? – spytał prosto z mostu , usiadł koło mnie i mocno przytulił mnie do siebie . A ja tylko pokiwałam głową , że tak i wtuliłam się w jego klatkę piersiową . Czułam tylko jak głaszcze mnie po plecach . Gdy już obydwoje ochłonęliśmy Przemek kazał mi popatrzeć w jego oczy i powiedzieć całą prawdę , tak też zrobiłam . Tłumaczyłam mu wszystko ze szczegółami próbowałam o niczym nie zapomnieć i niczego nie pominąć . Miałam wrażenie , że Przemek mnie rozumie , albo chociaż próbuje . Przez cały czas siedziałam wtulona w niego .
-Dziękuję … - zaczęłam .
-Za … ? – spytał Przemek .
-Za wszystko . Za to , że jesteś przy mnie ! za to , że właśnie dzisiaj zdałam sobie sprawę , że zawsze mogę na ciebie liczyć . Przez ten krótki okres czasu jaki się znamy wielokrotnie uratowałeś mi życie , wspierałeś i pomogłeś . – powiedziałam i zbliżyłam się twarzą do chłopaka , a on nic nie odpowiedział tylko zbliżył się do mnie jeszcze bardziej . Bez większego namysłu dotknęłam jego ust i obydwoje chcieliśmy to pogłębić , lecz przerwał nam mój telefon . Dzwoniła do mnie Doma .
-No co jest ? – odebrałam i od razu spytałam .
-Ty się jeszcze pytasz co jest ? – zaczęła się śmiać a w oddali było słychać również śmiejącego się Piotrka .
-O co wam dekle chodzi ? – nie wiedziałam przyczyny z czego się tak śmieją i włączyłam na głośnik .
-Opowiemy ci historie która cię na pewno bardzo wzruszy . A więc pewnym dwom osobom się nudziło samym w domu i postanowili wejść na fejsa . Zalogowali się , a nagle przed ich oczami wyskakuje ich zdjęcie i to jeszcze z oznacznikami jak sobie smacznie śpią . A przy zdjęciu jest ponad dwieście lajków i pełno komentarzy . I właśnie dzwonimy do was podzielić się z wami jakże ważną informacją , ze jak was tylko zobaczymy to pozabijamy na miejscu – tłumaczyli cały czas się śmiejąc .
-To wszystko Przemek , gdzie tam ja ! – również zaczęłam się śmiać , poczym Przemek udawał obrażonego na mnie .
-Łe weźcie się ogarnijcie ludzie drodzy , takie zdjęcie opublikować ?! dostanie wam się , zobaczycie . A teraz Nara – zaśmiała się Doma .
-A ty braciszku wracasz do domu ? – wtrącił jeszcze Piotrek .
-Nie , Przemek dzisiaj nie wraca do domu – odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego , co on odwzajemnił .
-To fajnie – podsumował Piter , za co dostał w ramie od Domy .
-Bez głupot mi tam ! a teraz dobranoc – powiedziałam i rozłączyłam się zanim Przemek zdążył cokolwiek powiedzieć  .
-Przemek nie wraca dzisiaj do domu ? pierwszy raz słyszę – uśmiechnął się i spojrzał na mnie .
-No nie wraca , zostaje u takiej jednej , która go ubóstwia – powiedziałam i się szeroko uśmiechałam .
-Ktoooooooooooo to jest ? – spytał udając , że nie wie .
-Stoi przed tobą i daje ci buziaka – powiedziałam po czym musnęłam jego policzek , a on odwrócił twarz i dostał tak jakby w usta . Z czego cieszył się jak przedszkolak z zabawki . Siedzieliśmy tak oglądając jakiś film , rozmawiając i śmiejąc się z wszystkiego co tylko popadnie . Ten człowiek potrafił sprawić , że o wszystkim  mogłam zapomnieć i w końcu się uśmiechnąć . Gdzieś przed 2 w nocy poszliśmy na górę do mojego pokoju , położyliśmy się na łóżku tak po prostu aby porozmawiać .
Leżeliśmy tak wpatrzeni w sufit a w pewnym czasie oczy mi się zamknęły i usnęłam …
 
* * *
No to zgadliście ! powiem wam , że dobrzy jesteście :*

sobota, 2 lutego 2013

Chapter Five .

Chyba co do długości rozdziału zastrzeżeń nie będzie ^^
Starałam się jak tylko mogłam …
Lecimy na głęboką wodę , a co ! myślę , że nie będzie problemu …
12 komentarzy à 6 rozdział .
CZYTASZ ?! = SKOMENTUJ !
* * *

Obudziłam się , otwarłam oczy i zobaczyłam koło siebie Przemka , który z szerokim uśmiechem mi się przyglądał . Z początku nie wiedziałam o co chodzi , ale szybko zdałam sobie sprawę z czego jest taki zadowolony . Przecież to ja leżałam przytulona do niego , a nie on do mnie . A pomyśleć , że to ja wczoraj reguły ustalałam …
-Yy , długo ja to tak ? – zaczęłam trochę skrępowana i szybko usiadłam owijając się kołdrą .
-Z jakieś pół nocy temu – zaczął się śmiać .
-Przepraszam , to tak z przyzwyczajenia – próbowałam się usprawiedliwić .
-Ale czy ja coś mówię . Lepiej mi się tak spało z tobą na klatce – uśmiechnął się szeroko .
-Nie powinnam , przepraszam – wstałam i poszłam się szybko przebrać .
Weszłam do łazienki i usiadłam się na brzegu wanny , było mi strasznie głupio . A z drugiej strony po tej idiotycznej sytuacji przypomniały mi się sytuacje z przeszło 2 lat . Przypomniał mi się ten cholerny dupek przez którego nie mogłam się pozbierać i komu kol wiek zaufać . Przypomniało mi się jak właśnie wtedy obiecałam sobie , że nigdy więcej nie zaangażuje się w jaki kol wiek związek , że żadnemu nie zaufam , że będę ich trzymać od siebie na dystans … pamiętam jakby to wyło wczoraj te wszystkie jego słowa , obietnice , jak planowaliśmy razem naszą wspólną przyszłość . A on w jednej chwili się pocieszył jakąś idiotyczną Landryną . W jednym momencie wszystko do mnie powróciło , zsunęłam się po stelażu wanny i usiadłam na dywanie owijając rękoma kolana i chowając w nich głowę . Czułam tylko jak łzy same napływają mi do oczu . Siedziałam tak skulona , aż ktoś mnie nie wyrwał z zamyśleń .
-Ej młoda ! żyjesz tam ? – krzyczał Przemek , pukając do drzwi łazienki .
-Nie , utopiłam się – powiedziałam sarkastycznie . Daj mi chwilę , muszę się ogarnąć – dodałam , a odpowiedzi już nie uzyskałam .
Postanowiłam się wziąć w garść i przestać o tym myśleć . Odświeżyłam się , ubrałam , popatrzyłam jeszcze w lustro i wyszłam z łazienki . Weszłam do pokoju starszego Pawlickiego , ale nikogo tam nie było , więc postanowiłam zejść na dół . Przerzuciłam jeszcze przez oparcie krzesła jego koszulkę i zeszłam na dół gdzie zastałam Dome i Pitera śpiących na kanapie w salonie opartych o siebie . Uśmiechnęłam się do siebie i wyłączyłam telewizor , który grał przez całą noc . Nagle ktoś zaszedł mnie od tyłu i zasłonił mi oczy .
-No ej ! nie strasz mnie . – zaśmiałam się .
-To jak śniadanko ? – spytał chłopak i w końcu wziął ręce z moich oczu .
-Bardzo chętnie – odpowiedziałam i odwróciłam się w jego stronę .
-To chodź do kuchni , coś wykombinujemy do jedzenia –powiedział i pociągnął mnie za sobą .
-A więc co sobie pani życzy ? – uśmiechnął się szeroko .
-A co pan proponuje ? – odwzajemniłam uśmiech .
-To może cieplutkie grzanki , albo kanapeczki by sobie pani zjadła ? –spytał , poczym zaczął śmiesznie unosić brwi do góry .
-Jogurt wystarczy – zaczęłam się śmiać , a Przemek podszedł do lodówki i wyciągnął jogurt dla mnie . Dla siebie zrobił grzanki z dżemem . Usiadł naprzeciw mnie z talerzem i zaczął się szeroko uśmiechać .
-Z czego ta radość ? – spytałam .
-A nic … takie bardzo romantyczne śniadanie przy jogurcie i grzankach – zaczął się śmiać .
-Taaa , bardzo romantyczne – przytaknęłam , a on w pewnym momencie zaczął mi się uważnie przyglądać .
-Co masz takie czerwone oczy , płakałaś ? – spytał podejrzliwie .
-Rąbie cię ? czemu bym miała płakać – wymusiłam uśmiech .
-No masz takie oczy jakbyś płakała – oznajmił i się uśmiechnął .
-Wydaje ci się – podsumowałam by zakończyć ten temat , a ten podłożył mi pod buzię grzankę , abym ugryzła .
-Dobre ! – powiedziałam po czym zabrałam drugiego gryza .
-Spadaj , bo mi całe śniadanie zjesz – zaśmiał się .
-Ej no ! cham jesteś – zaśmiałam się .
-To proszę bardzo jedz sobie , a z tym chamem to przegięłaś – powiedział oburzony , wstał i chciał wyjść z kuchni .
-Ale z tobą i od ciebie lepiej smakuje – uśmiechnęłam się i przyciągnęłam go rękom do siebie , a ten usiadł koło mnie .
-To przeproś ! – mówił nadal udając złego .
-Przepraszam – uśmiechnęłam się i spojrzałam mu w oczy .
-To za mało – wymamrotał pod nosem .
-No to tak przeproszę – zaśmiałam się poczym dałam mu buziaka w policzek .
-To za mało przekonywująco – mówił nadal udając bardzo poważnego .
-Mówisz , że za mało ? – wyszeptałam poczym musnęłam go w usta .
-To mnie bardziej przekonało - również wyszepnął , zagarnął moje włosy za ucho , chwycił mnie delikatnie za podbródek i chciał to ewidentnie pogłębić , ale ja się odsunęłam . Po prostu nie mogłam … nie teraz . Z jednej strony tego chciałam , ale coś mi wewnętrznie podpowiadało , że nie .
-Przepraszam – powiedział , a ja udawałam , że nie wiem o co chodzi i wzięłam się za kończenie grzanki , którą dostałam od Przemka . Tym razem to ja mu podłożyłam pod buzię , aby załagodzić sytuacje … on się jedynie uśmiechnął i jadł wspólnie ze mną . Pośmialiśmy się , powygłupialiśmy , z Przemkiem naprawdę czułam się fantastycznie . Tego mi brakowało przez te lata . Takiego po prostu przyjaciela , przyjaciela który bardzo dobrze wie i rozumie mnie jako z perspektywy mężczyzny . Jednak dużo jeszcze nie wiedział …
Z dopisującym nam humorem poszliśmy do salonu . Podeszłam bliżej do kanapy bo chciałam już budzić tych duch śpiochów , ale gdy Przemek odciągnął mnie od nich za rękę jakoś mi to nie wyszło .
-Weź ich jeszcze nie budź , przecież trzeba im zrobić jakąś pamiątkę , niee ? –uśmiechnął się podstępnie .
-Lepiej nie , bo się jeszcze wkurzą i co ?
-E tam od razu wkurzą – powiedział , wyciągnął telefon z kieszeni i zaczął robić im zdjęcia .
-Taka pamiątka to może być , później im się pokaże jak słodko sobie RAZEM SPALI i już się nie będą wykręcać – powiedziałam podkreślając w szczególności dwa wyrazy i się uśmiechnęłam .
-Czemu mami im to pokazywać ? … niech to sami zobaczą , bo właśnie to oto piękne zdjęcie znalazło się na fejsie z dopiskiem ‘ tak się kończą Pawlickie melanże z dobrą ekipą , miłych snów Piterku  ‘ Gdy to zobaczyłam wybuchłam głośnym śmiechem , a Przemek razem ze mną . Co spowodowało , że nasze dwa śpiochy raczyły się obudzić .
-Ee co jest ? – wymamrotał pod nosem Piter .
-Jaki placek ? – zaczęła gadać jakieś bzdury ledwo co tomna Doma .
-Nic nie jest . Jaki do cholery placek ? – zaczęliśmy się z nich śmiać .
-Łe co placek ? Nie . A tak przy okazji gdzie ja , skąd ja i czemu ja … ? – wypytywała jakimiś
urywkami z czego mieliśmy jeszcze większą bekę .
-Oj Doma , nigdy więcej cię samą przy barze nie zostawię – zaśmiałam się .
-Ale nie sprawiała wrażenie wypitej – dodał Przemek .
-Bo nie miałam wypite – oburzyła się Doma i wstała z kanapy .
-Ja też nie – dopowiedział Piotrek i również wstał .
-To wytłumaczcie nam jak wygląda wasza historia – zaczął droczyć ich Przemek .
-No po prostu , oglądaliśmy już drugi film i się nam usnęło … takie to trudne do zrozumienia ? – tłumaczył wkurzony Piter .
-Oj no dobrze , dobrze . Nie denerwuj się już tak – uśmiechnęłam i poczochrałam mu włosy .
-Oh , no chodź tu do mnie – zaczął się śmiać i mnie przytulił , a tuląc szepną do ucha pytaniem …
-Doma czasem nie ma chłopaka , nie ? – szepnął , a mi serce stanęło i moje wyobrażenia zmierzały już tylko do jednego . Miałam ochotę go o wszystko wypytać i rozwiać moje wyobrażenia , ale że była przy nas reszta towarzystwa to nie mogłam . Tylko się uśmiechnęłam , a ten mnie puścił .
-Która godzina –spytała Domi .
-Nie no tylko 16 – zaśmiał się Przemek .
-Jaja sobie człowieku robisz ? – niedowierzała .
-Nie no serio , smacznie się spało , nie ? – pokazał Domie wyświetlacz komórki .
-Bardzo – zaśmiała się ironicznie .
-My chyba będziemy musiały się zbierać – powiedziałam .
-Nie !! no weźcie ej , zostańcie jeszcze – protestował Piter .
-Nie będziemy wam już truć – zaśmiałam się .
-I znowu chcecie mnie wkurzyć – uśmiechnął się .
-Nie no serio ja muszę się zbierać , bo zostawić mojego brata w domu to grozi szkodą dla otoczenia – zaśmiałam się.
-To ty masz młodszego brata ? – mówił zdziwiony Piotrek .
-Haha … nie , mam starszego o rok brata – mówiłam rozbawiona .
-To czym ty się przejmujesz ? no zostańcie , bo nudno nam będzie – prosił .
-Muszę się wyspać – odpowiedziałam .
-A ja spakować , bo za dwa dni wyjeżdżam – dodała Doma .
-CO !? – wykrzyknęliśmy z Piotrkiem prawie równocześnie .
-No co tak krzyczycie ? wyjeżdżam z na tydzień do Karpacza – uśmiechnęła się .
-Kiedy ? – pytał Piotrka
-Po co ? – dopytywałam .
-Z kim ?
-Dlaczego dopiero teraz mi to mówisz ? - pytaliśmy tak na zmianę .
-No jutro , jak to po co na narty i wg odpocząć . Ze znajomymi siostry . No przecież pytałam ci się , czy jedziesz , bo jest jeszcze jedno wolne miejsce . – odpowiadała na pytania Domi .
-A no faktycznie pytałaś , no ale jak możesz nas na tydzień zostawiać ? – pytałam lekko smutna .
-No właśnie ! –wypalił Piter , na którego wszyscy się momentalnie spojrzeli z wielkim wytrzeszczem w oczach .
-My też planowaliśmy wyjechać gdzieś z ekipą w góry – próbował zadać jakiś temat Przemek , o dziwo nie drążył tematu , by powkurzać Piotrka .
-Planujemy dużo , ale mało co z nich jest realizowane – powiedział Piter .
-Nie no , fajny pomysł z tymi górami . Załatwiamy ekipę i jedziemy . Treningów nie mamy więc jest luz młody . Paula , Doma jedziecie z nami ? – uśmiechnął się szeroko Przemek .
-Jak mnie weźmiecie to mogę jechać – zaśmiałam się patrząc na Przemka .
-Doma jedź z nami ! – prosił Piotrek .
-No to będę musiała tamtym powiedzieć , że jednak nie jadę .
Chyba nic się nie stanie jak odmówię . – uśmiechnęła się .
-To dajcie nam znać co i jak  , a teraz możemy prosić o taksówkę do domu ? – spytałam . Chyba , że mamy  iść z buta – dodałam .
-Chyba cię dziewczę pogrzało . Skoczę tylko po kluczyki i waz odwiozę , chyba nie chcecie iść taki kawał z buta – oznajmił Przemek i pobiegł na górę , a ja poszłam zakładać buty i już się ubierać .
-A ty Piotrek jedziesz z nami ? – Spytała Doma , a później to słyszałam tylko jak ściszyli ton mówienia .
Przemek zbiegł już ubrany na dół chowając telefon i portfel do kieszeni . Byliśmy już gotowi i ubrani tylko przyszło nam czekać na Domę .
-Mam taką propozycję , może zostaniesz tu z Piotrusiem , skoro już tak się rozstać nie możecie – krzyknął stojący już przy drzwiach Przemek .
-No już idę – krzyknęła Doma i wyłoniła się za filaru ściany z Piotrkiem .
-Ale to był dobry pomysł żebyś została , skoro nie musisz się pakować ani nic to zostać . Pooglądamy jakieś filmy czy coś – zaproponował uradowany Piter .
-Nie , ja lepiej pojadę – uśmiechnęła się do Piotrka .
-Nie rób jaj i zostawaj – nakazał jej z uśmiechem chłopak .
-No faktycznie nie mam co w domu robić , planów żadnych nie mam więc czemu nie – próbowała się przy nas usprawiedliwić dziewczyna .
-No to sprawa się rozwiązała , życzę wam upojnej nocy kochani . Może lepiej ja do domu nie będę przychodził tylko u kumpla przenocuję ? – zaczął śmiać się Przemek , za co ja go wyzwałam a tamci nic nie odpowiedzieli .
Przytuliłam się na pożegnanie z Domą i Piterem i każdemu z nich wyjechałam z litanią , że mają nie robić głupot . Za co od każdego dostałam wyzywkę , że oni nie są razem , że to tylko przyjaźń i czy ja tylko o tym myślę . Ja się jedynie co zaśmiałam , z jednej strony byłam zadowolona , że w końcu powiedzieli , czy są czy też nie są razem . Bo na pierwszy rzut oka jakby na nich spojrzeć to naprawdę wyglądali jak by byli razem , no ale znam Domę od dziecka i wiem , że nie związałaby się z kimś po jednym dniu . Więc sami poszliśmy do samochodu i wyjechaliśmy z podwórka . Dopiero teraz się skapłam , że jesteśmy poza Lesznem . Wczoraj jakoś w ogóle nie miałam do tego głowy . Jechaliśmy tak i rozmawialiśmy na różne tematy , śmialiśmy się i śpiewaliśmy piosenki , jakie leciały w radiu . Nawet nie zdążyłam zauważyć , a byliśmy już pod moim domem .
-No to co mała , niestety muszę cię już żegnać . Dziękuję za miło spędzony czas – zaczął Przemek .
-No co ty , nie wchodzisz na górę ? –spytałam .
-Wystarczająco się mnie już naoglądałaś – zaśmiał się .
-Daj spokój i mnie nawet nie denerwuj , dalej chodź – zaprosiłam chłopaka do środka .
-To poczekaj za mną tak za jakieś pół godziny przyjadę , tylko coś załatwię na mieście – powiedział i uśmiechnął się podstępnie .
-No dobrze , czyli o 19 widzę cie u mnie – uśmiechnęłam się i wysiadłam .
Weszłam do domu , nikogo nie było więc pierwsze co zadzwoniłam do Kuby . Okazało się , że on też nie nocował w domu i nawet nie wiedział , że mnie na noc nie było . Nie miałam zamiaru mu nic tłumaczyć przez telefon . Dowiedziałam się tylko , że dzisiaj też nie ma zamiaru wracać do domu . Gdy się rozłączyłam poszłam do kuchni rozejrzałam się po niej , bo nie wiedziałam co zjeść . Po dłuższym namyśle zabrałam sobie tylko jabłko i pobiegłam na górę po jakieś ciuchy . Wyszperałam  coś z szafy , zjadłam jabłko i poszłam się wykąpać . Przebrana i wykąpana wyszłam z łazienki . Akurat gdy miałam zamiar wchodzić już do pokoju usłyszałam dzwonek do drzwi . Pomyślałam , że jednak Przemek wyrobił się wcześniej . Poprawiłam włosy i bez wielkiego namysłu otworzyłam drzwi . W jednej chwili zapomniałam jak się oddycha jak to zobaczyłam …

* * *

No to co sądzicie ? co zobaczyła nasza główna bohaterka przed drzwiami ... ?
może jakieś propozycje ? :*

piątek, 1 lutego 2013

Chapter Four .

mała regułka : 8 komentarzy ---> rozdział 5
nie wiem czy będzie wam się podobał rozdział ...
ale pamiętaj ! CZYTASZ ?! = SKOMENTUJ !
* * *
Nie chciałam już z nim dyskutować , bo po prostu nie miałam siły . Tak właściwie to było mi to obojętne . Wolę spędzać czas w miłym towarzystwie niż zamulać sama w domu . Oczy już mi się kleiły w czasie drogi , teraz dopiero mnie całotygodniowe zmęczenie dopadło . Jechaliśmy już z jakieś 15 minut , gdy w końcu Przemek zaparkował na podwórku , a Piterowi i Domie strasznie dopisywał humor . Wysiedliśmy , Przemek szedł pierwszy i prowadził w kierunku domu . Ja szłam jak cień za nim . Jednak po chwili się zatrzymał i poczekał aż do niego dojdę . Podszedł do mnie i objął mnie ramieniem , ale to już nie było tak po przyjacielsku .
-Nie pomyliło ci się coś ? – spojrzałam na niego i obróciła to w żart , jednak on nie odpowiedział , puścił mnie i od kluczył drzwi . Weszliśmy do środka . Piotrek z Domą od razu poszli przed telewizor , naprawdę dobrze się dogadywali jak na taką krótką znajomość . A zresztą co ja się wypowiadam na ten temat jak sama ich nie znam aż tak długo .
-A gdzie wasi rodzice ? – spytała Doma .
-Hahah , rodzice ? – zaśmiał się Piotrek .
-No tak , co w tym dziwnego ? – dopytywała .
-Przecież my nie mieszkamy z rodzicami od jakiegoś pół roku – oznajmił dumny Piter .
-Łe , tego to ja nie wiedziałam . – zaśmiałam się .
-To co robimy ? – spytał pełen energii Piotrek .
-A co proponujesz – uśmiechnęła się Doma i zaczęli się droczyć między sobą co można robić .
-No to oglądamy jakiś film , niech ci Doma będzie … chociaż raz ci ustąpię , ale ja wybieram– podsumował Piotrek .
-To wybieraj , bo nie wiem co macie za filmy – odpowiedziała .
-Chodź za mną na chwilę Paula – powiedział i podał mi rękę Przemek , a ja popatrzyłam na niego pytająco .
-No co się tak patrzysz ?! idź , idź . – wtrącił Piotrek , ewidentnie chcąc się nas pozbyć .
-No dobra tylko nie róbcie tu nic głupiego – powiedziałam patrząc na Domę , a ona już wiedziała co znaczą moje oczy .
-To wy nie róbcie tam nic głupiego , bo jestem za młody na chrzestnego . – nie obyło by się gdyby Piter nie wyjechał z jakimś pociskiem .
Nic nie odpowiedziałam .Podałam rękę Przemkowi i poszłam za nim . Prowadził mnie gdzieś po schodach na górę . Weszliśmy do jakiegoś pokoju . Na pułkach było pełno pucharów i medali . Dużo zdjęć i plakatów .
-Ładnie tu masz – przerwałam niezręczną ciszę .
-Z każdym złotem , srebrem czy też brązem związane są jakieś wspomnienia – uśmiechnął się.
-To to na pewno … ale te zdjęcia też mają coś w sobie . Robisz zdjęcia wszystkiego co popadnie ? – spytałam .
-Nie , próbuję fotografować chwilę … te takie niezapomniane – dokończył .
-To dużo masz tych chwil , sądząc po tych wszystkich ramkach – uśmiechnęłam się  i poszłam w jego kierunku , gdzie siedział na łóżku oparty o ścianę . Usiadłam się koło niego . A wiesz co ?  tego też nie chciałbym zapomnieć .  Wyciągnął telefon i pstryknął nam tak zwaną samojepkę .
-Ejj no ! Akurat dzisiaj ?! wyglądam jak potwór , zobacz te zmęczone już oczy usuń to głupku ! – śmiałam się .
-Nie ma mowy ! Jest śliczne , a jeszcze specjalnie je wywołam takie wielkie i je tu powieszę – uśmiechnął się chytrze .
-Osz ty ! Ja tam bym wolała mieć taką pamiątkę – powiedziałam i dałam mu buziaka w poliko , a ten w najmniej oczekiwanym momencie zrobił zdjęcie , czego się w ogóle nie spodziewałam .
-To jest nie fair ! – zaprotestowałam .
-Jak nie jak tak , zobacz – pokazał mi zdjęcia … no dobra nawet fajne wyszły , nie będę mówić , że nie .
-Zdolniacha – zaśmiałam się .
-Ma się ten talent , a dosłownie za 2 minuty to zdjęcie znajdzie się na fejsie .
-Nawet się nie waż ! zabiję cię jak to dodasz . Nie chcę jakiś głupich komentarzy . Jest przed 4 rano a ty ze mną zdjęcia na fejsie dodajesz , co te twoje nawiedzone fanki sobie pomyślą , coo ? – próbowałam mu tłumaczyć .
-To , że ich faworyt ma najlepszą na świecie przyjaciółkę . A również , że jest cholernym szczęściarzem mogąc z nią przebywać – uśmiechnął się szeroko .
-Waaaaaariat do potęgi !- zaśmiałam się . A ten zbliżył się do mnie i zaczą mnie … dźgać po całym brzuchu , a ja nie mogłam wydusić z siebie ani słowa .
-Czemu to działa na każdą dziewczynę ? – spytał ironicznie  .
-Prze-przee-przeeemek idioto !- krzyknęłam .
-Co mówiłaś , bo jakoś nie usłyszałem ?
-Że masz mnie puścić i zostawić , bo już mnie wszystko boli i się przez ciebie popłakałam ! – ledwo co mówiłam .
-A takie jedno słowo ? – spytał i tak jakby przestał mnie na chwilę gilgotać …
-Spadaj ! – to takie magiczne krzyknęłam i próbowałam mu uciec na dół jednak coś mi to nie wyszło , bo nawet nie zdążyłam wybiec poza pokój a już mnie złapał , rzucił mnie na lóżko i usiadł na mnie w rozkroku , tym razem nie gilgając .
-To co to było za słowo ? chce je usłyszeć – mówił .
-Nie doczekasz się ! – powiedziałam , a ten znów zaczął swoje . Co wywołało , że aż się popłakałam ze śmiechu .
-No dobra ! przepraszam , no przepraszam – powiedziałam a ten w końcu mnie pościł i raczył ze mnie zejść . Usiedliśmy znowu opierając się o ścianę .
-No i co zrobiłeś ?! To są łezki widzisz ? – starałam się mówić poważnie .
-Ojeja nasza Paulinka się popłakała – zaśmiał się Przemo .
-Tak popłakałam się . A dla mnie chłopak , który doprowadza do łez i dziewczyna przez niego płacze to nie chłopak ! – mówiłam z jak największą powagą i srogą miną , ale na końcu wybuchłam śmiechem .
-No ale … - przerwałam mu .
-Chodzi mi , że z innych powodów płacze – oznajmiłam i poczochrałam mu włosy .
-Chodź tu to pocieszę – powiedział i rozłożył ręce , tak abym mogła się tam wtulić . Tak też zrobiłam . Z dołu było słychać śmiechy i głośne rozmowy .
-Taaa , od razu lepiej – zaśmiałam się i zaczęła niekontrolowanie ziewać .
-Oj widzę młoda , że cię sponko męczy – uśmiechnął się , po czym wstał podszedł do szafy i wyciągnął z niej jakąś większą bluzkę .
-Masz tu bluzkę jak byś chciała , a tam masz łazienkę jak coś – powiedział otwierając drzwi od pokoju i pokazał ręką na koniec korytarza .
Wstałam z łóżka , wzięłam koszulkę i poszłam do łazienki . Nie zdążyłam jeszcze dobrze zamknąć drzwi , a Przemek wparował mi do łazienki .
-Aaa no właśnie  , zapomniałem ! Tu masz ręczniki jak coś , no i wg czuj się jak u siebie . – powiedział i oparł się o szafkę .
-Dzięki . A teraz mogę się już przebrać ? – spytałam .
-No jasne możesz , możesz . – powiedział .
-No to łaskawie weź przenieś swą dupeczkę za te oto drzwi – uśmiechnęłam się i poczekałam aż wyjdzie .
W torebce zdalazłam jakąż frotkę do włosów , więc je związałam w jakiegoś nieogarniętego koka . Odświeżyłam się , ogarnęłam i przebrałam . Wyszłam z łazienki i weszłam do pokoju starszego Pawlickiego , gdzie zastałam go przed laptopem w samych bokserkach i koszulce siedzącego przed laptopem .
-Spoko , spoko … już idę się przebrać   - mówił nie wiedząc jak się ma zachować .
-Wyluzuj , żyję ze starszym bratem w domu . Przyzwyczaiłam się . – zaczęłam się śmiać .
-A tak wg to jak śpimy ? Jest jeden wolny pokój jeszcze , jak coś to mogę ci tam uszykować , albo ja tam pójdę spać jak wolisz , albo śpij tu a ja będę spał na fotelu – wymyślał Przemek .
-Daj spokój , chce mi się tak spać , że masakra … więc nie wymyślaj . Możemy spać tutaj jeżeli ci to oczywiście nie przeszkadza – zaproponowałam .
-No oczywiście , że jestem za – mówił uradowany .
-Ale znasz zasady ! – popatrzyłam na niego .
-Zasady ? – zapytał .
-No zasady ! Śpisz na swojej połowie , ja na swojej . Tak jakbyś spał z siostrą czy coś w tym stylu – tłumaczyłam i zaczęłam się śmiać .
- To ja idę do łazienki – powiedział tak trochę oschle .
Położyłam się do łóżka , spałam od strony ściany . Leżałam tak i zastanawiałam się co się dzieje tam u nich na dole , ale nie miałam już siły iść sprawdzić . Wspominałam jeszcze w myślach dzisiejszy dzień i nawet nie wiem kiedy usnęłam ….

środa, 30 stycznia 2013

Chapter Three .


Wydaje mi się , że zadbałam o wystarczającą długość rozdziału .
Mam nadzieję , że was nie zanudzi …
Jest to już trzeci rozdział oglądalność jest również coraz większa , ale gorzej z komentarzami . Kochani ! CZYTASZ --à SKOMENTUJ *.*
To dla mnie ogromnie ważne , takie komentarze motywują mnie do pisania dalszych rozdziałów . Chętnie też przeczytam , czy macie jakieś uwagi i zastrzeżenia .
A teraz już was nie zanudzam , tylko życzę miłego czytania *.* PAMIĘTAJ !
* * *

Momentalnie czułam jak ktoś mnie do czegoś przyciska . Tym czymś był Przemek … widziałam tylko jego kurtkę , bo tak mnie do siebie przygniótł , że oddychać nie mogłam . Przecież ja byłam na ulicy i ten samochód jak ja to tu ? Ocknęłam się i odsunęłam od niego .  Tylko dzięki niemu nie wpadłam temu idiomowi pod koła , widząc z jaką prędkością jedzie samochód szarpnął mnie za rękę do tyłu .
-Oj młoda , młoda … ja to chyba nie raz ci jeszcze życie uratuje – powiedział a ja bez słowa się do niego przytuliłam .
-Wiesz , że gdyby nie ty to … - nie zdążyłam dokończyć .
-Cicho ! nawet nie kończ i nie myśl o tym . Ważne , że nic ci się nie stało . Idiota by cię potrącił – mówił zdenerwowany Przemek .
-Ale dzięki tobie tak się nie stało . To naprawdę jakie… - znowu nie pozwolono mi dokończyć , bo jakieś dziewczynki … co ja gadam jakieś nastolatki zaczęły się wydzierać Przemek i Przemek . W końcu podbiegły do niego i zaczęły skomleć o jakieś zdjęcia i autografy.  Popatrzyłam na Przemka pytająco , po czym zdałam sobie sprawę , że to jest przecież Leszno , każdy go zna . A on stoi na ulicy przytulony do ‘ jakieś laski ‘ .Szybko się od niego odkleiłam i tylko poczułam wzrok tych wszystkich dziewczyn począwszy od twarzy aż przez całość . Poczułam się normalnie jak na rentgenie . Czułam się jakoś nie swojo i nie zastanawiając się krzyknęłam do chłopaka , żeby przygłuszyć te wszystkie dziewczyny .
-To ja cię może samego zostawię – krzyknęłam i już szłam , ale tym razem ostrożnie .
-Ale skarbie poczekaj za mną – usłyszałam tylko jego głos za sobą i momentalnie poczułam jak ktoś mnie szybko chwyta za dłoń . Uśmiechnęłam się do Przemka . Już po jego wypełznięciu z oblęgu tych fanek i faneczek było tylko i wyłącznie słychać chamskie teksty . Zaszliśmy za najbliższy róg i niemal równocześnie puściliśmy swoje dłonie .
-Mogę wiedzieć co ty odpierdalasz ? – zaczęłam się śmiać .
-No wybacz , ale musiałem . Inaczej bym tam stał godzinami i jeszcze bym przegapił twój taniec – uśmiechnął się .
-No jeszcze trochę i przegapisz , bo niewiele czasu zostało … więc się pośpiesz . A co do tego przed chwilą , to jak będę na jakich kol wiek portalach profilach czy gdziekolwiek i cokolwiek to cię zabiję i uduszę w jednym . – uśmiechnęłam się słodko .
-No nie mów , że ci się nie podobało – zaśmiał się Przemo .
-No wyobraź sobie , że nie – pokazałam mu język .
-Wyczuwam uprzedzenie do chłopaków – znowu zaczął dziwnie ruszać brwiami .
-Aż tak to czuć ? – zaśmiałam się .
-Złe wspomnienia ? – spytał podejrzliwie .
-Złe wspomnienia , uprzedzenie do chłopaków , do jakich kol wiek związków i idiotów … ale nie ważne . – powiedziałam na jednym oddechu .
-Czemu masz takie nastawienie ? – spytał otwierając mi drzwi budynku .
-Może kiedyś się dowiesz … - powiedziałam wchodząc .
-No Paula ! mi możesz powiedzieć – spojrzał na mnie , a ja ani słowem się nie odezwałam …
Poszłam się zgłosić do recepcji i odebrać swój numer w kolejce . Uzupełniłam formularz , oddałam i odeszłam .
-Poczekaj tu ja idę się przebrać do garderoby za dwadzieścia minut jest moja kolej – powiedziałam i poklepałam go po ramieniu .
Już przechodząc widziałam dużo ludzi na widowni i uczestników castingu . Przebrałam się , poprawiłam mojego koka i wróciłam do Przemka .
-Nie myśl tak , bo cię tu zgwałcą jeszcze – podeszłam do chłopka od tyłu i zaczęłam się śmiać .
-No patrzcie jaka mądra ! – również się zaśmiał .
-Jak zawsze – dodałam ze śmiechem .
-Wyglądasz tak jakoś inaczej . … Ale fajnie tak wyglądasz  ! – podsumował przyglądając mi się .
-Dziękuję – odpowiedziałam uśmiechając się słodko .
Nagle na wielkim wyświetlaczu pojawił się numer piętnaście , co znaczyło , że ten numer wchodzi na parkiety jako kolejny .
-Ej noo ! patrz tam to mój numer ! – zawołałam do Przemka .
-Spokojnie siedzę koło ciebie i jak na razie słyszę – zaśmiał się.
-Przepraszam , to przez ten stres . – odpowiedziałam i zaczęłam wchodzić w tą i z powrotem .
-Chodź tu młoda do mnie , bo mam coś dla ciebie . – powiedział pokazując rękoma w jego kierunku .
Podeszłam do niego i tylko spojrzałam na niego pytająco . A ten ściągnął ze swojej szyi jakiś łańcuszek i założył mi go na szyję .
-To na szczęście – powiedział szeroko się uśmiechając .
-Znamy się zaledwie dwa dni a Ty mi powierzasz coś co należy dla Ciebie ? nie mogę tego przyjąć … –spojrzałam się na niego  .
-Nie możesz tylko musisz . To łańcuszek , który jest przy mnie na każdym meczu i z tego co wiem to ma przynosić szczęście . A tobie się to na pewno przyda . Może i znamy się krótko , ale jesteś dla mnie jak niejedna przyjaciółka , albo i też siostra . – odpowiedział po czym ja się tylko uśmiechnęłam i przytuliłam się do niego , bo w tym momencie tego bardzo potrzebowałam .
-Dasz rade młoda – szepnął .
Nastąpiła moja kolej , popatrzyłam znacząco na Przemka . Wzięłam dwa głębokie i chwyciłam się za przywieszkę . Na której blaszce było napisane z jednej strony ‘ Do póki walczysz jesteś zwycięzcą ‘ , a z drugiej strony ‘ Wszystko co czujesz masz głęboko schowane w sercu ‘ . Zarzuciłam szeroki uśmiech i pewnym krokiem weszłam na salę taneczną . Już po wejściu podałam wszystkie formularze jury  i płytę z piosenką do której ułożyłam choreografię . Jurorzy wyglądali na bardzo srogich . Przypatrywali mi się z wielką dokładnością . Tylko jedna jurorka budziła wrażenie bardzo sympatycznej , gdyż od razu ja mnie zobaczyła zaczęła się radośnie uśmiechać . Rozejrzałam się po widowni i od razu ujrzałam szeroko uśmiechającego się kolegę , a może i przyjaciela … sama nie wiem . Zajęłam swoje miejsce , a gdy usłyszałam muzykę zaczęłam czynić to co do mnie należało . Zakończyłam występ i poszłam w stronę uciągniętego jury po płytę  , jednak ta wydająca się sympatyczna kobieta cały czas wodziła za mną wzrokiem . Wydawało mi się , że poszło mi całkiem świetnie . Tak porównując to może i lepiej , niż na treningach .  Wyszłam i rzuciłam się Przemkowi na szyję , właściwie to nie wiem czemu to zrobiłam … może ze szczęścia ? Gdy tak kręcił mną w kółko i cieszył się razem ze mną mgła mi się z oddali jakaś znajoma twarz … Szybko puściłam Przemka i poszłam w jej stronę . Była to Doma . Szukała mnie po wszystkich zakamarkach i nie mogła znaleźć . Krzyknęłam jej z daleka a ta rzuciła się na mnie w biegu i zaczęła się wydzierać nad uchem , że byłam świetna i wg .
-Ale jak ty tu ? Przecież ty ? No Doma ?! – dopytywałam uradowana nie dość , że z występu to jeszcze z tego faktu , że jest przy mnie osoba , na której obecności mi bardzo zależało .
-No przecież nie mogło mnie tu zabraknąć ! widziałam cię , poszło ci świetnie – mówiła jednym tchem .
-Jeeeejku ! Dziękuuuuuuuję – powiedziałam przeciągając i pociągnęłam ją za rękę .
-Gdzie ty mnie ciągniesz ? – dopytywała .
-Nie marudź tylko chodź , poznasz kogoś . – uśmiechnęłam się szeroko .
Gdy już stanęłyśmy naprzeciw Przemka z uśmiechem na twarzy , przedstawiłam im sobie … wiem przecież jak kiedyś Doma bardzo chciała go osobiście poznać .
-No to jak już zapewne wiesz to jest Przemek – uśmiechnęłam się do Domy , a ona wyraźnie się zarumieniła .
-Heeej – Przywitała się dziewczyna .
-No a to jest tak dla wiadomości Doma – powiedziałam z uśmiechem do Przemka .
-A no tak to o niej tak dużo wspominałaś – uśmiechnął się , jak i Doma gdy tylko to usłyszała .
-To ja proponuję jakąś imprezkę , przecież trzeba to jakoś opić – zaproponował Przemek .
-Jak na razie nie ma co opijać , ale bardzo chętnie , tylko muszę jeszcze do domu wskoczyć – powiedziałam .
Masz co świętować , bo na sto procent się dostaniesz – uśmiechnął się szeroko .
-To tylko dzięki mojemu prezentowi co miał przynosić szczęście i przyniósł , bo nóg nie połamałam – zaśmiałam się .
-A ty jak , chętna na jakąś imprezkę ? – spytał Domy .
-Ma się rozumieć, bardzo chętnie . – odpowiedziała i się uśmiechnęła .
-To dalej zbierać się – rozkazał Przemo .
-Czekajcie za mną , bo ja się muszę przebrać , przecież tak na dwór nie wyjdę – powiedziałam i pobiegłam się przebrać .
Wróciłam po jakiś 30 minutach , gdy szłam już tak korytarzem widziałam , że Doma i Przemek świetnie się dogadują , śmieją się i wg . Ale niestety musiałam im to przerwać . Podeszłam do nich i po woli szliśmy już do auta . Zaproponowałam , by jechał z nami jeszcze Piotrek . Przemek stwierdził , że pojedzie po niego gdy nas już zostawi u mnie . Dał nam czas do 18 . Było jakoś po 15 więc spokojnie się wyrobimy . Wysiadłyśmy z samochodu i pędem pobiegłyśmy w stronę domu , szukałam klucza w torebce i to na marne , bo drzwi były otwarte . Widocznie Kuba musi być już w domu pomyślałam . Tak jak i myślałam był Kuba w domu i paradował po nich w samych bokserkach , gdy zobaczył , że wchodzi za mną Doma było widać , że się speszył i szybko wbiegł po schodach na górę . Zrobiłam nam po ciepłej herbatce i poszłyśmy na górę . Doma była wyraźnie zadowolona , że mogła poznać Przemka . Można było to wywnioskować chociażby po rozmowie z nią . Wypytywała jak ja się z nim poznałam i czemu nic jej nie powiedziałam . Wyjaśniłam jej , że nie było okazji i wg . Szybko poszło mi wybranie czegoś z szafy . Domie też pożyczyłam jakieś ciuchy . Pomalowałyśmy się jeszcze delikatnie i uczesałyśmy . Obie stwierdziłyśmy , że rozpuszczone włosy są najbardziej odpowiednie jak na dzisiaj .  W między czasie wszedł do nas Kuba , wypytał o wszystko , pogratulował , oświadczył że rodziców nie ma do środy w domu i sobie poszedł , ale mimo wszystko cieszył się tak jak ja . Pogadałyśmy jeszcze i powygłupiałyśmy . Domi wręcz zaraża pozytywną energią .  Szybko minęły te trzy godziny i nim się spostrzegłyśmy usłyszałyśmy dzwonek do drzwi . Zbiegłam powoli w szpilkach na dół i jeszcze przed drzwiami powiedziałam Domie .
-Wiesz , że będzie jeszcze Piotrek , brat Przemka . – spytałam .
-No co ty , chyba aż tak głupia nie jestem żeby nie pokojarzyć faktów . – uśmiechnęła się .
-To nie spal buraka – zaczęła się śmiać .
-Ja ?! to prędzej ty buraki palisz – w tym momencie śmiałyśmy się już obie .
Otwarłyśmy drzwi i zastałyśmy przed nimi Przemka i Piotrka .  Na samym początku trzeba było zapoznać Pitera z Domcią . Widać było , że również się polubili . Dużo wspólnych tematów i w ogóle , ale jak to Piter potrafił dogadać się z każdą . Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu . Po paru minutach podjechaliśmy już pod jakiś klub . Przemek zaparkował na parkingu . Poszliśmy do środka i od razu skierowaliśmy się do boksu . Chłopacy poszli po jakieś drinki . a my siedząc i czekając na nich zamieniłyśmy kilka zdać .
-Mam nadzieje , że osiemnaście już skończone – zaśmiał się Przemek .
-Tak jest , pokazać dowodzik proszę pana ? – spytałam i się uśmiechnęłam .
-No powiedzmy , że wierzę – podsumował .
-A ty się nawet nie warz wypić , bo nie wsiądę z tobą do auta – oznajmiłam Przemkowi .
-Spokojnie , cała noc jeszcze przed nami , więc zdążę wytrzeźwieć po tym jednym drinku – uśmiechnął się szeroko .
-To jak toaścik za tą tutaj koło mnie ? – zaproponowała Doma , pokazując na mnie .
-A właśnie , zapomniałem ci pogratulować – przypomniał sobie Piter .
-Nic się nie stało , na razie nie ma czego gratulować – zaśmiałam się i przytuliłam go jako podziękowanie .
-To co ruszaj się i idź pokazywać swoje umiejętności na parkiecie , a nie dupcię płaszczysz – zaczął się śmiać Przemek i pot rzedł do mnie .
-Ale to tylko z tobą – również się zaśmiałam , wstałam i podałam rękę przyjacielowi .
Śmigaliśmy tak po parkiecie sporo czasu , już w połowie dołączyli się do nas Doma z Piterem . Stwierdziliśmy , że zrobimy sobie krótką przerwę . I poszliśmy do baru po kolejne drinki , tym razem Przemek nie pił . Wypiłam drinka i wyciągnęłam ponownie na parkiet Przemka , czego później trochę pożałowałam , bo jak na złość , gdy weszłam na parkiet DJ zmienił kawałki na coś strasznie wolnego . Spojrzałam pytająco na Przemka a on się tylko szeroko uśmiechnął Nie pozostało mi nic innego jak się podporządkować pod piosenki . Zaplotłam ręce na szyi Przemka , a on na wysokości mojego pasa .
-Mówiłem ci już jak ślicznie wyglądasz ? – szepnął mi do ucha i się uśmiechnął .
-A wierz , że nie mówiłeś . – odpowiedziałam i również się uśmiechnęłam .
-To ci mówię , że wyglądasz zjawiskowo , pięknie i seksi … jak zawsze zresztą – szepnął i ponownie się uśmiechnął .
-Bo się zawstydzę – odwzajemniłam uśmiech .
Tańczyliśmy tak jeszcze kilka kawałków , a Doma z Piterem byli w swoim barowym świecie . Była już gdzieś 2:30 , gdy postanowiliśmy się zbierać do domów . Jednak Przemek nie raczył odwieść nas do mojego domu …

 

wtorek, 29 stycznia 2013

Chapter Two .

CZYTASZ ? ----> SKOMENTUJ ! *.*
*niedziela*

W nocy przewracałam się z boku na bok . Nie mogłam spać , strasznie się denerwowałam . Wstałam już o 10 rano . Poszłam się ogarnąć , przebrać i zrobić jakieś śniadanie . Co było do mnie ranną rutyną . Uszykowałam sobie kanapkę i nalałam soku pomarańczowego do szklanki . Gdy szłam już na górę , napotkałam schodzącego ze schodów brata . 
-Młoda , a to ty jeszcze w domu ? – spytał ze zdziwieniem .
-No tak , co w tym takiego dziwnego ? – uśmiechnęłam się .
-Nic … - odpowiedział i zaczął się śmieć .
-No to co głupio pytasz ? – spytałam wchodząc już po schodach .
-A tak przy okazji to gdzie są rodzice ? – również spytał .
-To ich nie ma w domu ?
-Jak zwykle niedoinformowana – podsumował .
-Spadaj ! – zaśmiałam się .
-No spadam na miasto , nara siorka – krzyknął .
-No siema !
-A tak w ogóle to połamania nóg ci życzę ! – krzyknął już wychodząc .
-Nie dziękuję , żeby nie zapeszyć – powiedziałam , po czym przypomniałam sobie o wczorajszych wariatach . Pobiegłam na górę i chwyciłam do ręki telefon . Gdy zobaczyłam jedną nieodczytaną wiadomość , od razu uśmiechnęłam się sama do siebie . ... Wiadomość była od Domy . Jako następna , mówiła że dam radę i , że jej bardzo przykro że nie może być tam ze mną , bo wiedziała jakie to dla mnie ważne . Odpisałam jej tak właściwie to co każdemu . Zjadłam śniadanie , weszłam jeszcze na fejsa . I było tam to czego nawet się nie spodziewałam , albo i nawet o tym nie pomyślałam (!?) Szybko zaakceptowałam dwa zaproszenia .. co jak co , ale szybcy są . Dodałam posta , o dzisiejszym dniu a także z podziękowaniami dla chłopaczków , za miły powrót .
Miałam jeszcze chwilę czasu więc porozciągałam się jeszcze trochę i przećwiczyłam dzisiejszą chorografię . Wyłączyłam laptopa i spakowałam rzeczy , które wczoraj uszykowałam do torby .  Poszłam jeszcze do kuchni po butelkę wody i mogłam już powoli wychodzić . Założyłam słuchawki na uszy i będąc już ubrana wybiegłam z domu i zakluczyłam drzwi . Było ledwo po 12  szłam sobie chodnikiem wsłuchana w bit bijący z słuchawek . Ale poczułam , że jakoś dziwnie wolno jedzie za mną jakiś samochód . Nie odwracając się szłam dalej . Nie czekałam długo a samochód podjechał bliżej i otworzył przyciemniane okno . Zrzuciłam słuchawki na szyje i odwróciłam się w stronę kierowcy . Gdy zobaczyłam kto cały czas jedzie za mną to od razu się uśmiechnęłam .
-A pani znowu na stopa ? – uśmiechnął się szeroko kierowca .
-A wie pan , że tym razem nie ? – odwzajemniłam uśmiech i szłam wolno .
-A może mała podwózka ? – spytał pytał nadal się śmiejąc .
-Nie odmówię, bo zimno – odpowiedziałam i weszłam do samochodu .
-No przecież , że znowu marznąć nie będziesz – popatrzył na mnie .
-Jakiś ty dobroduszny Panie Przemku – zaczęłam się śmiać .
-Wiem – odpowiedział , dziwnie ruszając brwiami .
-A tak wg to nie łaska wczoraj było napisać chociaż jednego sms’a ? Chociażby po to bym sobie numer zapisała – spytałam .
-To było zamierzone – uśmiechnął się szeroko .
-I dogadaj się z takim – podsumowałam po czym zaczęliśmy się śmiać .
-Jak tam gotowa na zwycięstwo ? – spytał Przemek .
-Odpowiem Ci za dwa miesiące … jak już wyniki dostanę , czy byłam gotowa – odpowiedziałam .
-Nie widziałem jeszcze jak tańczysz , ale na pewno się dostaniesz . Rozumiem , że to tutaj ? – spytał pokazując ręką przed siebie .
-Tak to tutaj , Dzięki  za podwózkę . – powiedziałam , a chłopak się zatrzymał się na parkingu .
-Idziesz ze mną ? – spytałam bez namysłu .
-A mogę ? – odpowiedział pytaniem z wielkim uśmiechem .
-Miała być ze mną Doma , ale jej coś wypadło . Chodź , chociaż ktoś tam ze mną będzie – uśmiechnęłam się i poklepałam go po barku .
-Doma ? – spytał zdziwiony .
-No moja przyjaciółka , a zresztą nie tłumacze Ci , bo i tak nie znasz . – powiedziałam i wysiadłam .
-Będę światkiem wyjścia na świat prawdziwej Leszczyńskiej gwiazdeczki – szeroko się uśmiechnął .
-Haha , weź się rąbnij ! chciałabym – zaczęłam się śmiać .
Staliśmy na pasach i już chciałam przechodzić , gdy nagle z zakrętu po piskach wyjechał jakiś samochód . Zrobiło mi się biało przed oczami …

niedziela, 27 stycznia 2013

Chapter One .

No to macie rozdział pierwszy . Mam nadzieję , że długością jest odpowiedni . Starałam się jak tylko mogłam . Liczę na jakieś komentarze . Polecajcie innym! <3
*sobota*

Ostatni weekend stycznia . Było już późne popołudnie , ciemno na dworze i zimno jak to w zimę . Czekałam na chodniku jednej z ulic na mojego brata , który obiecał , że po mnie przyjedzie i odbierze mnie z Zielonej Góry . Gdzie byłam u koleżanki przez cały tydzień . Niestety musiałam już wracać  . Zmarznięta , opakowana torbami i zła na brata stałam , a ludzie patrzeli na mnie jak na jakąś bezdomną . Po jakiś 15 minutach mojego ciągłego czekania , raczył zadzwonić mój telefon . Niemiejąca już czucia w rękach odebrałam . Dzwonił to mój brat . Niestety samochód mu nawalił w połowie drogi i nie miał jak po mnie przyjechać , a ja że dopiero niedługo będę zdawać na prawko nie miałam jak wrócić . Nie pozostało mi nic innego jak biec w kierunku przystanku , zobaczyć jak kursują autobusy . Niestety zanim doszłam i sprawdziłam rozkład jazdy to okazało się, że już dziś żaden autobus nie pojedzie . Załamana tym , że muszę być jutro na castingu , by się dostać na warsztaty taneczne . Wpadłam na pomysł by dojechać do Leszna stopem . Nigdy nie lubiłam jeździć sama stopem , ale nie miałam wyjścia … musiałam być jak najwcześniej w domu .
Poszłam kawałek dalej i stanęłam przy krawężniku . Stałam już tak z jakieś 8 minut , gdy nagle zatrzymał się ktoś jakąś białą BM’ką . Pomyślałam , że raz się żyje i pociągnęłam tylnie drzwi . Usłyszałam tylko zachrypnięty głos …
-Do kąt to ? – zapytał jakiś młody kierowca .
-Leszno , da radę ? – spytałam .
-Pewnie , że da . Torby do bagażnika , czy się zmieścisz ? – odpowiedział .
-Zmieszczę się, Dzięki . – uśmiechnęłam się .
Weszłam do środka i zobaczyłam tylko dwóch chłopaków poowijanych szalikami i kapturami na głowie . Nareszcie odzyskałam czucie u przemarzniętych kończyn . Zaczęłam grzebać coś w telefonie , by napisać sms’a Domie . Gdy nagle zachrypnięty chłopak zaczął temat .
-A tak wg to ty z Zielonej jesteś ? – spytał .
-Nie , z Leszna … a tak właściwie na obrzeżach . – odpowiedziałam grzecznie .
-No patrz Piter ! Leszczyniankę wieziemy – zaczęli się śmiać .
-Śmieszne - uśmiechnęłam się .
-Przy okazji to Przemek jestem – powiedział kierowca i zaczął strasznie kaszleć .
-A ja Piotrek – wtrącił pasażer , po czym ściągnął kaptur .
-Paulina , miło mi – powiedziałam z uśmiechem .
-Mmm Paulina … ładne imię . – uśmiechnął się szeroko Przemek .
-Dla znajomych Paula – odwzajemniłam uśmiech .
-Mówisz , że z Leszna … a wiesz co to żużel – spojrzał podejrzliwie Piotrek .
-Nie kurde , nie wiem . Od kilku lat na meczę chodzę , ale nie wiem co to jest . – powiedziałam sarkastycznie i się uśmiechnęłam .
-No zobacz , ta to chyba normalna … nie skacze i nie skrzeczy nam nad uchem – zaśmiał się Piter .
-Czym się mam podniecać, że jadę tak jakby z normalnymi ludźmi na stopa . Czy mam ci tu zaraz krzyczeć i się podniecać , że jadę z wami ? … mi to nie potrzebne ! – podsumowałam .
-Rzadko która ma takie podejście . Wiesz ile my już żon mamy i w ogóle  ? – wtrącił Przemek .
-Nie wiem i mnie to jakoś  nie interesuje – powiedziałam i pokazałam koniuszek języka w ich stronę .
-Ta zapewne jakiegoś innego woli – zaśmiał się Piter .
-No pewnie ! gustuje w mym ideale . Z którym mieszkam od urodzenia i mówię do niego ‘tato’  - również zaczęłam się śmiać .
-Ale ja cię z skądś kojarzę , ale nie wiem skąd . Twarz mi jakaś znajoma . – zaczął mi się uważnie przyglądać . A ja się tylko modliłam , żeby mu się nie przypomniało .
-No możliwe . Miesiąc w tej samej szkole co ty byłam , a i może z meczów czy coś ?
-Serio chodziłaś do tej samej szkoły co ja ? Z meczów … no możliwe . Ale mi się wydaje , że skądś jeszcze . – oznajmił .
-To nie wiem – powiedziałam i zaczęłam się rozglądać przez okno . Po czym nastąpiła chwila ciszy i było słychać tylko muzykę , która rozbrzmiewała z głośników .
-No już wiem ! – krzyknął wesoło Piter .
-Co wiesz , bo nie rozumiem ? – spytałam .
-Chodzisz do tego klubu … kurde , nazwy zapomniałem , no tego co ma takie wielkie podświetlane driny nad wejściem ? – próbował mi wytłumaczyć .
-A no to już wiem o który ci chodzi . No czasem się zdarzy , że tam z paczką zawitam . A co ma to wspólnego ? – nie wiedziałam o co kaman .
-No to na pewno byłaś ty ! – mówił uśmiechnięty .
-Ale kiedy ? co ? gdzie ? … Ja cię naprawdę  nie rozumiem .
-Nie ty jedna – wtrącił Przemek .
-Zamknij się , bo dostaniesz . No nie mów , że nie wiesz o co chodzi . – mówił szybko .
-No wyobraź sobie , że jakoś nie wiem – odpowiedziałam .
-Tak to na pewno byłaś ty w tym klubie , co przysiadłem się do ciebie przy barze , a jakiś chłopak zaczął do mnie sapać i się pluć . – oznajmił .
-To byłeś ty ? Nawet nie widziałam , za ciemno było . – powiedziałam i się uśmiechnęłam . Chociaż wiedziałam to od samego początku .
-Co to był za idiota ? – spytał ponownie .
-Ten idiota to mój chłopak – odpowiedziałam .
-A to sorry , nie wiedziałem . – było widać , że mu się zrobiło głupio .
-BYŁY – podkreśliłam i zaczęłam się śmiać .
-A to nie wnikam – podsumował .
-Haha , dobre ! Ale ci to wyszło – zaczął śmiać się Przemek , po czym przybił mi żółwika .
Jechaliśmy i jechaliśmy  a ja się tylko wsłuchiwałam jak oni gadają między sobą o jakimś wyjeździe na narty , w góry czy coś .
-Długo jeszcze ? – spytałam .
-A co aż tak ci się śpieszy ? – odpowiedział pytaniem Przemek .
-Aż tak bardzo to nie , ważne żebym do jutra  o 13:40 dojechała cała . – powiedziałam z uśmiechem .
-Czemu to tak ? – spytał Piotrek .
-Warsztaty , casting … mówi ci to coś ? – uśmiechnęłam się .
-Tańczysz ? – pytał Przemek .
-Można tak powiedzieć – przytaknęłam . A właśnie jutro jest mój dzień zgrozy – dodałam .
-Haha , dzień zgrozy ? Co takiego może być w tańczeniu ? wystarczy uwierzyć w siebie . – rzucił kpiąc Piter .
-Mówisz , że to nic trudnego ? A ty jak masz jechać po trzy oczka , ale jedziesz z lepszymi od siebie i to na ostatniej pozycji to co też wystarczy uwierzyć w siebie , bo ja na przykład wątpię w to . Bo technika i praca nad tym też jest potrzebna . – rzuciłam litanią .
-Dobrze mówisz – przytaknął mi rację Przemek , a Piter już się nie odezwał … było widać , że uważnie myśli nad tymi słowami  .
-To co to jest w końcu , bo się nie dowiedziałem . – uśmiechnął się Przemek .
- No tak jak mówiłam , jutro mam casting do tak zwanych warsztatów . To jest moje być , albo nie być . Są tam tancerze z całej Polski i z tego wszystkiego jest wybieranie 20 tancerzy , którzy mają zapewnione szkoły , zajęcia i wg . – tłumaczyłam .
-To powodzenia ! – krzyknęli wesoło oboje .
-Dzię … - nie zdążyłam dokończyć .
-Pogieło cię ?! nie dziękuj ! – przerwał mi Piter .
-Bo jeszcze zapeszysz – dodał Przemek .
-Straszycie mnie ! – powiedziałam ze śmiechem .
Nim się spostrzegłam wjeżdżaliśmy już do Leszna , spojrzałam na zegarek i była już prawie 20 . Korki po drodze , ślisko i tak dalej , więc nie ma się co dziwić . Wytłumaczyłam drogę do mojego domu i lada chwila staliśmy już przed moim domem .
-No to dzięki jeszcze raz  ! może kiedyś przyjdzie okazja się odwdzięczyć – uśmiechnęłam się i wyszłam .
-Coś ty ! już jest okazja do odwdzięczenia – powiedział wesoło Przemek i wysiadł , by pomóc mi z torbami .
-Co masz na myśli ? – spojrzałam na niego pytająco , a ten wyciągnął swój telefon i wręczył mi go do rąk .
-Czyń swoją powinność – zaśmiał się .
Odwzajemniłam uśmiech i nie zastanawiając się wpisałam posłusznie mój numer . Oddałam mu telefon i chciałam już iść w kierunku domu , gdy przypomniało mi się , że nie pożegnałam się z Piterem . Otwarłam drzwi .
-No to siema lamusie  ! – powiedziałam wesoło .
-Ja ci dam lamusa ! Na razie , miło było poznać - uśmiechnął się .
-A ty idź , bo się jeszcze bardziej przeziębisz – powiedziałam do Przemka .
-No to czeeeeść – przeciągnął z uśmiechem i wsiadł do samochodu . Szłam już w stronę domu i jeszcze im pokiwałam , gdy odjeżdżali . Gdy zobaczył mnie mój brat przez okno od razu wyleciał na podwórko . Zaczął przepraszać , ale ja go uspokoiłam , że to przecież nie jego wina , dobrze , że mu się nic nie stało . Powiedziałam mu z wielkim uśmiechem na buzi , że jakoś sobie poradziłam . Poszłam na górę do pokoju , szybko rozpakowałam rzeczy , poszłam się wykąpać i uszykowałam sobie rzeczy na jutro . Wiadomości jak nie było tak nie było … nawet nie wiem kiedy usnęłam .